Mortal Kombat 11 otrzyma "przyjazne" ciosy kończące
Mortal Kombat to produkcja słynąca z przeróżnych ciosów kończących. Na przestrzeni lat przez cykl przewinęło się ich sporo: brutalne "fatality" to standard, ale było też zamienianie w dzieci - "babality", czy też "friendship", czyli całkowicie niespodziewane, przyjazne zakończenie walki.
To ostatnie stanowiło interesujący paradoks. Podczas potyczki łamiemy kości i przelewamy hektolitry krwi, by - po wprowadzeniu odpowiedniej kombinacji klawiszy - zacząć nagle wspólnie tańczyć i świętować. Całość była lubiana i sprawdzała się dobrze, bo stanowiła zaskakującą zmianę tematyki.
W wydanym w marcu ubiegłego roku Mortal Kombat 11 "friendship" już jednak zabrakło. Teraz ta seria "ciosów" kończących powraca jednak w glorii chwały, za pośrednictwem rozszerzenia Aftermath (nie musimy jednak płacić, ponieważ komplet friendship będzie dostępny za darmo, w ramach łatki).
Jak pokazuje poniższy materiał wideo, twórcy zaszaleli i postawili na całkiem kreatywne podejście. Mamy przybijanie piątek, ale także wyprawę na lody, wspólne i solowe tańce, sztuczki na motocyklu, grę na przeróżnych instrumentach, grillowanie, zabawę drewnianym pociągiem i tak dalej.
Mortal Kombat 11: Aftermath debiutuje dokładnie za tydzień, 26 maja. Cena jest dość wygórowana, bo wynosi aż 161,99 zł. Przypominamy jednak raz jeszcze, że posiadanie DLC nie będzie potrzebne do stosowania friendship. Ten element będzie darmowy, razem z kolejnymi fatality oraz arenami walk.
Wracając do Aftermath, dodatek zawiera nowy tryb fabularny: bóg ognia Liu Kang, nowy strażnik czasu i obrońca Ziemskiego Wymiaru, chce chronić przyszłość, o której marzy. Aby tego dokonać, musi zyskać wsparcie nieoczekiwanych sojuszników i dobrze sobie znanych przeciwników.
Do tego trójka nowych wojowników (Sheeva, Fujina oraz, uwaga... RoboCop, stanowiący postać gościnną), a także trzy nowe zestawy skórek dla postaci, udostępniane na przestrzeni roku, wraz z upływem czasu. Do zabawy wymagana jest oczywiście gra podstawowa Mortal Kombat 11.