Mniejsze pozwy zbiorowe w związku z Cyberpunk 2077 połączone w jeden duży

Cztery sądowe pozwy przeciwko CD Projekt RED w związku z dostarczeniem na rynek Cyberpunk 2077 w takim, a nie inny stanie, właśnie zostały połączone w jeden wspólny.

Nie oszukujmy się, odbiór Cyberpunk 2077 był na starcie katastrofalny, a do głosów poirytowanych graczy wkrótce dołączyli również inwestorzy i samo Sony, które usunęło grę z biblioteki PlayStation (i wciąż nie można jej tam kupić!). Wszystko dlatego, że po długich latach oczekiwania i szumnych zapowiedziach dewelopera, gra zadebiutowała pełna błędów, wyglądająca zupełnie inaczej niż na promocyjnych materiałach, a na niektórych platformach wręcz niegrywalna.

Wiele osób poczuło się tak rozczarowanych i oszukanych, że zaczęło wysypywać pozwów przeciwko CD Projekt Red. I to pomimo że deweloper przygotował program zwrotów gry dla wszystkich osób niezadowolonych z jakości produkcji, bo w większości przypadków nie chodziło wcale o pieniądze, ale olbrzymie rozczarowanie zachowaniem studia, które cieszyło się dotąd nieposzlakowaną opinią, słynęło z podejścia prokonsumenckiego i dostarczyło nam jedną z lepszych gier w historii tej branży, czyli Wiedźmin 3: Dziki Gon.

Reklama

Teraz dowiadujemy się zaś, że cztery pozwy zbiorowe złożone w Stanach Zjednoczonych zostały połączone w jedną olbrzymią sprawę, bo w większości dotyczyły tych samych zarzutów - jednym z argumentów prawników reprezentujących grupę jest to, że Cyberpunk 2077 było praktycznie niegrywalne na konsolach poprzedniej generacji. Nie da się ukryć, że to chyba jeden z najważniejszych zarzutów w stronę gry, szczególnie w połączeniu z faktem, że materiały prezentowane przez REDów przed premierą były tworzone w oparciu o PC, gdzie gra wyglądała zupełnie inaczej.

Osoby posiadające konsole poprzedniej generacji zostały więc niejako oszukane i namówione do zakupu gry, która w ich wypadku nie przypominała jednak tego, co mogli zobaczyć na prezentacjach. I choć studio zapowiada, że podejmie odpowiednie akcje, żeby się bronić, to trudno wyobrazić sobie, jaką narrację mogłoby przyjąć, bo z wymienionymi zarzutami nie sposób się nie zgodzić. Bo chyba tylko gracze PC byli zadowoleni z końcowego produktu, a przynajmniej ci posiadający high-endowe komputery, bo nawet konsole nowej generacji nie zrobiły tu większego “szału".

Mówiąc krótko, większość graczy poczuła się oszukana, a cios przyszedł ze strony studia, po którym nikt się tego nie spodziewał. Ba, gra wciąż nie jest w idealnym stanie, choć studio robi, co może, żeby ją załatać. I trudno przewidzieć, czy szykowana wersja na konsole nowej generacji coś tu zmieni, bo CD Projekt RED najprawdopodobniej długie lata będzie walczyć o tym, by zamazać tę wpadkę.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy