Mieszkaniec Wenezueli utrzymuje rodzinę z grania w Tibie

Okazuje się, że umiejętności związane z graniem mogą przydać się w czasach kryzysu /123RF/PICSEL

​Czy Tibia to idealny sposób na życie? Dla jednej z wenezuelskich rodzin od kilku lat stanowi podstawowe źródło utrzymania i pozwala im na lepsze od wielu mieszkańców życie.

Gry wideo to nie tylko sposób na spędzenie wolnego czasu, ale także źródło zarobku dla coraz większej ilości osób o czym idealnie świadczy chociażby e-sport, który rozrósł się do takiej skali, że pozwala profesjonalnym zawodnikom generować niemały zarobek.

Wliczają się do tego również streamerzy gier żyjący ze swojego hobby. Pochodzący z Wenezueli gracz o nicku Jk_gl to idealny przykład na to, że można funkcjonować dzięki jednej popularniejszych produkcji dostępnych na rynku. Otóż ów jegomość od paru lat utrzymuje trzyosobową rodzinę z farmienia w Tibii.

Reklama

Jak wygląda jego dzień pracy? Wstaje on dość wcześnie, bo o 6:00 rano następnie myje zęby i odpala swój komputer, w którego środku umieszczono procesor Intel Core i7 3770, 16 GB ram oraz zapewne jakąś niezbyt wydajną kartę graficzną (do Tibii raczej lepsza nie jest potrzebna).

Do tego gra na 22-calowym monitorze LCD. Następnie loguje się do swojego chara - 500 lvl+ Elite Knight i farmi do chwili aż zdobędzie ilość złota konieczną do nabycia 250 Tibia Coins (kilka milionów gp, aczkolwiek ceny są różne w zależności od danego serwera). Na wykonanie tego zadania wspomniany gracz potrzebuje średnio 5-6 godzin. Czy mu się to opłaca?

Zapewne w Polsce czy wielu innych krajach zajęcie stanowiłoby tylko dodatkowy zarobek, jednak w kryzysie, w jakim pogrążona jest obecnie Wenezuela to środki zapewniające przeżycie. W praktyce Wenezuelczyk zarabia 200 dolarów miesięcznie, co daje około 850 złotych.

Jk_gl twierdzi, iż pieniądze te gwarantują jego rodzinie dobre życie, zaś ich standard pozostaje o kilka poziomów lepszy względem innych ludzi mieszkających w tym kraju. O dziwo gracz mógłby zarobić jeszcze więcej, ale jak sam twierdzi na grę poświęca tyle czasu ile uważa za niezbędny, żeby móc także poświęcić się najbliższym.

Powód, dla którego wybrał on Tibie jest akurat dość prosty mianowicie grał w nią, gdy miał dziewięć lat a przy okazji była to jego pierwsza gra MMORPG i chociaż wówczas odpalał ją wyłącznie dla zabawy to teraz przyświeca mu drugi istotniejszy cel. To jednak nie jedyny tytuł pozwalający godnie zarobić zaś wśród przykładów wymienia się np. World of Warcraft, Path of Exile czy RuneSpace.

Domorośli biznesmeni w celach zarobkowych równie chętnie wykorzystują serię FIFA, a dokładniej tryb Ultimate Team sprzedając na aukcjach i specjalnie stworzonych stronach coinsy, czyli wirtualną walutę obecną w produkcji. Jest to jednak zabronione przez Electronic Arts więc prowadzenie takiego interesu nie jest oczywiście rekomendowane.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ​Tibia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy