Microsoft przedstawił kontroler Xbox w wersji Mandalorian. Cena nie zachęca

​Wiele rzeczy można powiedzieć na temat giganta z Redmond, ale jedno jest pewne - na padach do swoich konsol i ich marketingu zna się jak mało kto.

Wojna konsolowa między zwolennikami PlayStation i Xboxa trwa w najlepsze od lat, ale jedno potrafi przyznać nawet duża część fanów tego pierwszego sprzętu, a mianowicie Microsoft robi świetne pady.

Ba, przy okazji premier ważnych tytułów możemy liczyć na edycje limitowane, więc każdy może wybrać sobie kontroler pasujący do konsoli czy ulubionej produkcji - pamiętacie ten do czerwony do Gears of War? Teraz zaś doczekaliśmy się zapowiedzi kolejnej takiej limitki, tym razem w związku z premierą drugiego sezonu disneyowskiego serialu ze świata Gwiezdnych wojen, a mianowicie Mandalorian.

Reklama

Kontroler jest kompatybilny zarówno z obecną generacją, czyli Xbox One, jak i nadchodzącym Xbox Series X/S, a także PC i sprzętami mobilnymi. Co więcej, w komplecie dostajemy również stylizowaną stację ładującą Xbox Pro Charging Stand i design inspirowany beskarem, czyli słynną mandaloriańską stalą - to właśnie z niej wykonana jest zbroja słynnego łowcy nagród Dina “Mando" Djarina. No dobra, to gdzie jest haczyk? Jak łatwo się domyślić... w cenie, która została ustalona na poziomie 160 dolarów.

Przypominamy, że pierwsza generacja pada Xbox Elite Controller kosztowała 150 USD, a za drugą trzeba zapłacić ok. 179 USD, tymczasem pad inspirowany serialem Mandalorian jest najzwyklejszą wersją kontrolera, tyle że wyglądającą inaczej.

W klasycznej odsłonie kosztuje on 60 USD i nawet jeśli dołożymy do tego stację ładującą za 40 USD, to wciąż daleko jeszcze do 160 USD. Niemniej z pewnością znajdą się fani, którzy będą gotowi tyle zapłacić, ale dla nich mamy jeszcze jedną gorszą wiadomość, a mianowicie premiera pada dopiero 31 grudnia.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Xbox
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy