Microsoft naprawił błąd obniżający liczbę FPS-ów w grach

Jeśli ktoś bierze udział w wojence pomiędzy graczami pecetowymi a konsolowymi (tak jakby nie można było grać i na pececie, i na konsoli, tylko trzeba było wybierać) i stoi po stronie tych drugich, otrzymał ostatnio od Microsoftu wyjątkowo groźną amunicję. Już dawno nie zdarzyło się, żeby aktualizacja Windowsa 10 tak uprzykrzała życie podczas gamingu.

Wprowadzone ostatnio zmiany doprowadziły do licznych przypadków spadku FPS-ów w grach wideo. Problem dotyczył głównie osób korzystających z dwóch lub większej liczby monitorów, ale nie tylko. W skrajnych przypadkach system zawieszał się, wyświetlając popularny niebieski ekran. Microsoft zareagował szybko, informując, że zapoznał się z problemem i pracuje nad poprawką.

W końcu błąd został - i to w trybie ekspresowym - naprawiony, ale niesmak pozostał. Gracze zarzucają Microsoftowi, że po raz kolejny wypuścił aktualizację, która nie została wcześniej dogłębnie sprawdzona. Nie tak dawno, bo w czerwcu, Windows 10 po zainstalowaniu pakietu o numerze KB5003637 zaczął mieć problemy z drukowaniem, niektórzy użytkownicy narzekali też na znikające ikony paska zadań.

Ktoś mógłby powiedzieć, że błędy zdarzają się każdemu i że gracze być może przesadzają, ale trzeba przyznać, że problemy zaistniałe po zainstalowaniu najnowszej aktualizacji były naprawdę dokuczliwe. "Od wczoraj, kiedy zaktualizowałem Windowsa, liczba klatek na sekundę w Call of Duty: Warzone spada u mnie z 90 do 75, a nawet poniżej 60 (z wyłączonym V-Sync)" - poskarżył się jeden z użytkowników. To bardzo duże spadki, wyraźnie uprzykrzające rozgrywkę. A podobnych zgłoszeń można było znaleźć w internecie wiele.

Wprowadzona przez Microsoft poprawka będzie instalowana na bieżąco i powinna rozpropagować się w ciągu najbliższych godzin. Jeśli wy także doświadczacie nieznanych wam wcześniej problemów ze spadkami FPS-ów, uzbrójcie się w jeszcze trochę cierpliwości - już wkrótce problem zostanie rozwiązany.