Microsoft kontratakuje! Co na to Sony?

Jak już wiadomo, za jakiś miesiąc (dokładnie 9 czerwca) na rynku pojawi się specjalna edycja nowej konsoli Microsoftu - Xboksa One.

Różnica będzie "czystko kosmetyczna", ale na pewno zauważalna - zmianom ulegnie zawartość pudełka - zestaw sprzedawany będzie bez sensora Kinect, oraz cena - całość kosztować ma 399 dolarów. Weryfikacja obranej wcześniej przez giganta z Redmond polityki zajęła nieco czasu, ale, czy w tym wypadku ma to jakieś znaczenie? Fani wybaczą, a pozostali konsumenci odbiorą to za pozytywny akcent.

Przy okazji wprowadzania do sprzedaży swojego kolejnego sprzętu do grania, Microsoftowi zdarzyło się popełnić kilka błędów - jednym z nich była próba "wymuszania" na konsumentach akceptacji wymyślonego przez siebie stylu "zabawy", którego niezbędnikiem miał zostać Kinect.

Reklama

Jak doskonale wiadomo - konsumenci niespecjalnie lubią być zmuszani do płacenia za dodatkowe akcesoria/usługi, tym bardziej, jeśli nie dostarczają one wystarczająco wartych zainteresowania możliwości. Niestety, Kinect, pomimo niezłych zapowiedzi o integracji z całym ekosystemem MS, przez swoje liczne ograniczenia i niedociągnięcia, w pewnym sensie zakwalifikował się do tej kategorii.

Co prawda Sony, pomimo braków w nowych grach, jak na razie radzi sobie doskonale. Ten stan może się jednak wkrótce szybko zmienić. Microsoft powoli, ale skutecznie odzyskuje poparcie wśród fanów elektronicznej rozrywki i japońskiemu koncernowi coraz ciężej będzie utrzymać wypracowane wyniki, jakie osiągali na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy.

Już w czerwcu Xbox One stanie się jeszcze bardziej konkurencyjnym sprzętem do grania w stosunku do PlayStation 4 i zapewne przypuści pierwszy poważny atak, mający na celu odebranie palmy pierwszeństwa, którą aktualnie dzierży Sony. To, że nie powinno sprawić mu to większych problemów na swoim rodzimym podwórku - w Stanach Zjednoczonych - raczej nie ulega wątpliwości.

Jednak nie bez znaczenia jest także fakt, iż MS ciągle rozszerza dostępność swojego nowego stacjonarnego sprzętu do grania o kolejne kraje - co z pewnością wpłynie pozytywnie na zmniejszenie różnic sprzedażowych w skali międzynarodowej.

Teraz, kiedy Microsoft w końcu postanowił posłuchać głosu ludu, a konsumenci będą mogli kupić oba next-geny (PS4 i Xboksa One) w tej samej cenie, nadszedł czas na odpowiedź ze strony Sony. Z wiadomych przyczyn japoński koncern na razie nie będzie w stanie obniżyć ceny PlayStation 4, ale przecież wcale nie musi tego robić - jest coś, co firma od lat robi bardzo dobrze i czym może zaimponować całemu światu...

Zgadza się, chodzi o ekskluzywny kontent w postaci gier od tzw. producentów first party. Tego typu tytuły niejednokrotnie wpływały na decyzję o ostatecznym wyborze danego systemu. Nie ma co się oszukiwać wszystkie generacje konsol PlayStation dominowały nad konkurencją pod względem dostarczania wciągających gier na wyłączność. Sony powinno udowodnić, że w tej materii nic się nie zmieniło...

A najlepszą okazją do tego będą zbliżające się dużymi krokami, najważniejsze w branży, targi gier w Los Angeles, czyli E3. Czy japońskiemu koncernowi i tym razem uda się porwać tłumy? Cóż, w zanadrzu mają kilka perełek, jak m.in. czwarta odsłona kultowej już serii gier akcji - Uncharted, czy świetnie zapowiadającego się, osadzonego w steampunkowych realiach - The Order 1886.

Śmiało można założyć, że w kolejce czekają też następne części marki God of War i zupełnie nowa gra w klimatach fantasy twórców innowacyjnego Heavy Rain - The Dark Sorcerer. Jednak, co z tego, skoro większość z wymienionych powyżej tytułów wciąż pozostaje w fazie domysłów.

Kolejne teasery raczej nie pomogą w utrzymaniu odpowiedniego napięcia, fani potrzebować będą konkretów - fragmentów rozgrywki, dat premier, etc. Microsoft już wykorzystuje szum, jaki wywołały zmiany w podejściu do aktualnej generacji - dwa tygodnie temu zaprezentował gameplay z jednego z hucznie zapowiadanych ekskluzywnych tytułów, Sunset Overdrive, a pod koniec zeszłego oficjalnie potwierdził datę wydania piątej części kultowej serii Halo.

To z pewnością nie koniec działań ze strony giganta z Redmond - w najbliższym czasie możemy spodziewać się fali kolejnych nowości nt. Xboksa One. Machina zaczęła nabierać rozpędu. Czy Sony nie spocznie na laurach i da radę skraść zainteresowanie graczy na dłuższy okres? Zapewne przekonamy się już w najbliższych kilku miesiącach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama