Microsoft Flight Simulator pozwoli wygenerować 2,6 mld dolarów ze sprzedaży sprzętu

​Zdaniem analityków Microsoft Fligh Simulator ma doprowadzić do sporych wydatków na nowy sprzęt i tylko w ciągu trzech najbliższych lat wygenerować 2,6 mld dolarów ze sprzedaży komputerów, podzespołów czy innych akcesoriów.

Microsoft Flight Simulator jest uznawany za najbardziej rozbudowany symulator w historii, co przekłada się także na wysokie oceny. Przykładowo w serwisie Metacritic branżowi krytycy wystawili grze noty na poziomie 93 procent, z kolei w przypadku użytkowników jest to 7 na 10. Zaawansowana technologia, w tym Ziemia generowana w ogromnej skali z wykorzystaniem chmury, sprawia, że tytuł ma całkiem wysokie wymagania, przynajmniej jeśli chcemy odpalić go w możliwie najwyższych ustawieniach graficznych. Właśnie z tego powodu zdaniem analityków z firmy Jon Peddie Research najnowsza produkcja amerykańskiego giganta z Redmond ma doprowadzić do większych wydatków na nowy sprzęt.

Reklama

Opublikowany raport sugeruje, że tylko w ciągu najbliższych trzech lat symulator lotów pozwoli wygenerować branży technologicznej 2,6 mld dolarów ze sprzedaży urządzeń, a także samych podzespołów. JPR przeprowadził swoje badania, dzieląc graczy na trzy kategorie - podstawową, średnią i high-end. Oczywiście ludzie, którzy skłaniają się ku najlepszym podzespołom zapewniającym maksymalne ustawienia powinni wydawać więcej pieniędzy.

Analityk branży gier, Ted Pollak zauważa, że tego rodzaju symulatory są niezwykle zasobożerne ze względu na swoje możliwości i proponowaną technologię, wymuszając na właścicielach starszych komputerów przesiadkę na nowocześniejsze urządzenia. Wyliczenie obejmuje nie tylko zestawy PC, ale również laptopy czy upgrade procesorów, kart graficznych, monitory, a nawet drążki sterowe, przepustnice czy system wirtualnej rzeczywistości.

Co ciekawe, Ted Pollak sądzi, iż do momentu debiutu następnego symulatora lotów zbliżony nie będzie istniał komputer zdolny odpalić go na maksymalnych detalach. Sytuacja zapowiada się więc dość ciekawie, natomiast dla przedsiębiorstw technologicznych byłby to kolejny wzrost, który teraz po latach pewnej posuchy spowodowała pandemia COVID-19 zmuszająca ludzi do inwestycji w nowszy sprzęt.

Chociaż sam Microsoft Flight Simulator cieszy się popularnością to naraził się na krytykę ze strony graczy, którzy zarzucili kiepskie odwzorowanie sporej ilości obiektów. Idealnym tego przykładem jest zlokalizowany w Warszawie Pałac Prezydencki czy londyński Buckingham Palace. Za generowanie obiektów odpowiada w znacznej mierze sztuczna inteligencja, która najwyraźniej nie jest tak dokładna, jak człowiek. Część obiektów robili też sami autorzy i do tych ludzi nie mają żadnych zastrzeżeń. Należy liczyć, że błędy będą naprawione w przyszłych aktualizacjach, na co jest szansa, ponieważ deweloperzy traktują ten symulator jako przyszłościowy projekt.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft Flight Simulator 2020
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy