Maneater z Ray Tracingiem na konsolach nowej generacji

Szukające zemsty u wybrzeża Port Clovis monstrum będzie w końcu mogło przejrzeć się w tafli wody. Najnowsza łatka, która trafiła na konsole nowej generacji, wśród wielu innych usprawnień, wprowadza najważniejsze i najbardziej widowiskowe - Ray Tracing. Informacja podana została przez oficjalne konto na Twitterze. Oprócz tego możemy dowiedzieć się, że grę wypróbowało już 5 milionów graczy. Z pewnością pomogła w tym obecność tytułu w usłudze Xbox Game Pass.

Jeżeli jest coś, co obecnie świadczy o next-genowości gier (a przynajmniej wizualnie), to z pewnością - obok 4k i 60 klatek na sekundę - trzeba zaliczyć do tego śledzenie promieni. Do niedawna możliwość zabawy z Ray Tracingiem była przywilejem graczy PCtowych (i to też nielicznej, posiadającej potężne maszyny, grupy), ale wraz z nadejściem nowej generacji konsol funkcja ta stała się nieco bardziej przystępna. Choć nie ma co ukrywać. Włączenie jej często wiąże się z koniecznością obniżenia innych parametrów obrazu. Cóż, nie można mieć wszystkiego w pudełku za około 3000 zł.

Maneater jest ciekawą pozycją dla wszystkich, którzy emocjonowali się przy sławnych "Szczękach". W grze wcielamy się w rekina, który stracił matkę i szuka zemsty na tych, którzy do tego doprowadzili. Po drodze pożremy masę niewinnych istnień, będziemy siać strach, zniszczenie i... ewoluować w coraz to wymyślniejsze formy krwiożerczego mostrum. Zabawa jest... pyszna.

Gra otrzymała już dwa DLC. Pierwszy zawierał nową skórkę dla naszego rekina (dającą przy okazji nowe możliwości) oraz drugie "Truth Quest", w której poznajemy nową historię, walczymy z nowymi przeciwnikami oraz otrzymujemy nowe możliwości ewolucji. Same nowości w tym Maneaterze!

Gra dostępna jest na PC, PS4, PS5, Nintendo Switch, Xbox One oraz Xbox Series S/X.