Maciej Musiał zakończył swoją współpracę z NATO
Po pół roku dobiega końca prowadzona w Polsce i krajach bałtyckich kampania NATO "Protect The Future", której celem jest propagowanie wiedzy o Sojuszu Północnoatlantyckim wśród młodych ludzi. W Polsce ambasadorem tej akcji jest Maciej Musiał. Podczas swojej misji spotkał się m.in. z sekretarzem generalnym NATO, Jensem Stoltenbergiem i odwiedził największy lotniskowiec świata. Ostatnim zadaniem aktora był udział w turnieju gamingowym, który zorganizowano w Warszawie.
W turnieju gier wideo, który odbył się na terenie stołecznej Elektrowni Powiśle, wzięli udział Maciej Musiał, przedstawiciele NATO oraz gamerzy Seto, GrabaGra, Ze Royal Viking i Mischacrossing. Starli się m.in. w grze "Among Us", której uczestnicy próbują przygotować statek kosmiczny do podróży, ale przeszkadzają im sabotażyści, a także w grze "Party Animals", opartej na rywalizacji między uroczymi zwierzakami. Pozostali uczestnicy wydarzenia mogli grać na starych konsolach lub automatach do gier. Turniej, który transmitowano na platformie Twitch, poprzedziła rozmowa, jaką Maciej Musiał odbył na scenie z Marie-Doha Besancenot, pełniącą w NATO funkcje zastępcy sekretarza generalnego ds. dyplomacji publicznej.
Musiał był debiutantem w grach, które były areną rywalizacji w poniedziałkowy wieczór, ale ogólnie z wirtualnymi pojedynkami jest za pan brat.
Aktor w ramach kampanii "Protect the Future" odwiedził wcześniej kwaterę główną NATO w Brukseli, wziął udział szczycie Sojuszu w Wilnie, jak również obserwował manewry morskie Baltops na Bałtyku. Wisienką na torcie była wizyta na lotniskowcu USS Ford na Morzu Śródziemnym.
Z jakimi refleksjami na temat NATO Musiał kończy swoją misję?
Najbardziej ekscytującym momentem podczas udziału w kampanii był dla Musiała pobyt na największym lotniskowcu świata USS Gerald Ford, gdy ten pływał po Morzu Śródziemnym. Aktor przez chwilę dzierżył nawet stery okrętu. Zapamiętał też, jak startując samolotem transportowym z lotniskowca jego maszyna została wypchnięta katapultą - z taką mocą, że w 2,5 sekundy samolot rozpędził się się do 200 km/h. A pytany o to, w jakim rodzaju wojska widziałby siebie, gdyby został żołnierzem, Musiał odparł, że nie czuje, by siły zbrojne były jego przeznaczeniem, ale ewentualnie spróbowałby swoich sił jako szpieg. Mógłby wtedy bowiem dalej robić to, co najbardziej lubi, czyli grać.
Oblicze wojny Maciej Musiał zna dzięki opowieściom swojego dziadka, kapitana Mariana Markiewicza, ps. Maryl. Był on żołnierzem Armii Krajowej, odznaczonym Krzyżem Walecznych. Zmarł w ubiegłym roku w wieku 98 lat. Aktor jest przekonany, że dziadek bardzo by się cieszył, że wnuk wziął udział projekcie NATO. Ma bowiem w pamięci jego słowa, że niezależnie od tego, co się w życiu robi, to można znaleźć przestrzeń, żeby zrobić coś dla Polski, dla społeczeństwa. I właśnie to zmotywowało Musiała, by przyjąć propozycję od Sojuszu.