Dzięki LiquidSky użytkownicy smartfonów już zawsze będą mogli mieć swoje potężne, solidnie wyposażone, stacjonarne komputery pod ręką.
Nie, LiquidSky to nie nazwa nowoczesnego "nosidełka" dla waszych pecetów, możecie zapomnieć o dźwiganiu na plecach, czy pod ręką kilkunastu kilogramowych "skrzynek" z podzespołami umożliwiającymi swobodne uruchamianie najbardziej wymagających gier. To aplikacja mobilna, która pozwoli zamienić wasze dotychczasowe smartfony w domowe desktopy. Co prawda poziom zaawansowania przenośnych urządzeń, których głównym zadaniem było wykonywanie i odbieranie połączeń telefonicznych, już dawno zbliżył się do technologii oferowanej przez stacjonarne systemy, ale mimo wszystko jeszcze nie do tego stopnia, by producenci gier mogli przenosić gry z PC na telefony bez utraty jakości. I prawdopodobnie taka sytuacja jeszcze długo nienastanie, ale kto by się tym przejmował, kiedy wystarczy zainstalować jeden program, by mieć dostęp do komputera z prawdziwego zdarzenia zawsze i wszędzie. Dosłownie!
W dzisiejszych czasach wiele danych przetrzymywanych jest w tzw. chmurach. Nie brakuje także usług dedykowanych graczom, jak cloudgaming, który umożliwia zabawę z ulubionymi tytułami bez potrzeby posiadania w domu drogiego i wydajnego sprzętu - wystarczy wykupić abonament i korzystać z oddalonych o setki kilometrów stacji roboczych. Technologia ta istnieje na rynku od jakiegoś czasu, ale jeszcze tak naprawdę nie miała jeszcze okazji pokazać swoich pełnych możliwości. Czy LiquidSky ta sztuka ma szanse się udać? Twórcom z pewnością przyświeca ambitny cel - chcieliby zmienić postrzeganie grania, jakie obowiązywało od lat. Zerwać z barierami sprzętowymi i dawać opcję uruchamiania dowolnych produkcji kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Biorąc pod uwagę ciągle rozwijaną infrastrukturę sieciową i coraz łatwiejszy dostęp do wydajnych łącz internetowych, które tak naprawdę stanowią kluczowy element w streamowaniu, taka forma uruchamiania gier staje się coraz bardziej osiągalna. A najlepszym tego przykładem jest udostępniona w sklepie Play aplikacja LiquidSky.
Strumieniowanie gier nie jest żadną nowością, wiele większych firm z mniejszymi lub większymi sukcesami próbowało swoich sił w tej dziedzinie. Za przykład posłużyć może choćby popularna usługa OnLive czy GeForceNow. LiquidSky ma nieco inną propozycję - pragnie zdystansować się od dwóch pionierskich rozwiązań, jeszcze bardziej rozszerzając granice tego, co można zainstalować i uruchomić w usłudze.
Twórcy startupa nadmieniają, że nie chcą, aby nazywać ich usługę zdalnym desktopem, ale w rzeczywistości, właśnie do tego aspirują. Każdy z subskrybentów otrzymuje dostęp do wirtualnego pulpitu Windowsa, po którym może poruszać się prawie jak z poziomu komputera. Jednak chyba najważniejszy jest fakt, że oznacza to możliwość instalacji gier z dowolnych źródeł (niezależnie, czy będzie to Steam, GOG czy inny usługa cyfrowej dystrybucji), a nie wyznaczonej biblioteki. W teorii oznacza to także możliwość uruchamiania dowolnych programów, co tylko jeszcze bardziej zwiększa potencjał projektu.
Kluczową różnicą jest to, że LiquidSky może zostać włączony na dowolnym urządzeniu, chociaż lista ta obejmuje obecnie tylko te funkcjonujące na systemach Windows i Android. Obie wersje znajdują się aktualnie w fazach beta, firma ostrzega przed potencjalnymi błędami i problemami z wydajnością. Dowolne urządzenie z systemem Android 6.0 Marshmallow lub wyższym można używać do uruchamiania dowolnej gry na komputerze na przykład Overwatcha, co zostało zaprezentowane w materiale promocyjnym poniżej.
Jak widać do pełni szczęścia wystarczą odpowiedni uchwyt i kontroler. Gorzej przedstawia się sytuacja z tytułami wymagającymi myszki i klawiatury, ale przecież telefon można połączyć z większym telewizorem, sparować peryferyjne urządzenia i kontynuować zabawę.
Powyższy opis usług brzmi świetnie, ale tak naprawdę strumieniowanie gier oparte na technologii chmury musi przezwyciężyć wiele przeszkód technicznych, by móc stać się bardziej popularnymi. LiquidSky korzysta Z globalnej infrastruktury firmy IBM w celu zapewnienia dostępności serwerów na całym świecie i jednocześnie zminimalizowania opóźnień (lagów). Jednak to nie wystarczy, aby zagwarantować funkcjonowanie na odpowiednim poziomie. Wiele zależy także od samego użytkownika i połączenia internetowego z jakiego akurat korzysta. Chyba nie musimy nikomu tłumaczyć, że w tym wypadku - im szybsze tym lepiej. LiquidSky opiera swój biznes na abonamencie - miesięczna subskrypcja wnosi 19,99 dolarów. Darmowy próbny okres dostępny jest wyłącznie dla użytkowników z regionów USA i Kanady.