Leslie Benzies: Szef studia Rockstar North rozpoczął batalię sądową
Wygląda na to, że były szef jednej z najbardziej rozpoznawalnych firm produkujących gry na świecie spróbuje powalczyć o swoje przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.
Wygląda na to, że odejście Lesliego Benziesa z firmy nie było w pełni dobrowolne - a twórcy GTA, bracia Houserowie, znaleźli się w ogniu nieprzyjemnych oskarżeń. O odejściu Lesliego Benziesa z firmy, którą prowadził, usłyszeliśmy na początku tego roku. Oświadczenie Rockstar North na ten rozpoczynało się słowami: "Możemy potwierdzić, że Leslie Benzies rozpoczął dłuższą przerwę od pracy 1 września 2014 roku i zdecydował się nie wrócić do firmy".
Wygląda jednak na to, że nie o tyle nie zdecydował się nie wracać, co... nie został wpuszczony do firmy. Wszystko jednak po kolei. Jak się okazuje, Benzies od 2009 roku zajmował się wraz z braćmi Houserami rozwijaniem organizacji zwanej Another Game Company.
Jej członkami byli właśnie trzej pryncypałowie Rockstara, a jej misją było wypełnianie kieszeni tria tantiemami oraz (długofalowo) możliwość założenia niezależnej firmy korzystającej z praw autorskich i wsparcia finansowego wydawców z Take-Two.
Jak twierdzi Benzies, powierzył on prace nad AGC Samowi Houserowi, bo sam wolał zająć się pracą nad grami. Wszystko wydawało się działać tak, jak powinno - na konta panów płynęły miliony dolarów, a Houser, wieloletni przyjaciel Benziesa, zapewniał go co chwilę, że są "partnerami na zawsze".
Problemy zaczęły się dopiero, kiedy w 2014 roku szef Rockstar North postanowił zacząć wspomnianą wcześniej "dłuższą przerwę od pracy". Od razu zauważył, że przestał otrzymywać swój udział zysków z działalności AGC.
Kiedy Leslie Benzies zaczął wypytywać najważniejszych ludzi z Rockstara, co się stało, usłyszał w odpowiedzi: "Sam uważa, że dostałeś już dosyć". Dowiedział się wtedy też, co było przyczyną scysji - to, że w GTA Online jego nazwisko znalazło się na samym końcu napisów.
Benzies uznał, że w sieciowym trybie GTA V zasługuje na zaszczyt, który zwykle przypadał Houserom, bo "bracia nie byli zainteresowani tym projektem". Nie wiedział jednak, że Sam Houser uzna to za deklarację wojny i pokaz "chęci przejęcia firmy".
Treść pozwu sugeruje, że bracia mieli się czego obawiać, a ich dawny przyjaciel był główną siłą sprawczą odpowiedzialną za wysoką jakość gier Rockstara. W pozwie znajdują się trzy e-maile, które Benzies otrzymał od Sama Housera, a które sugerują, że bez jego pomocy Red Dead Redemption byłoby spektakularną klapą: "To, jaki jest rozstrzał między najgorszymi a najlepszymi momentami gry, jest EKSTREMALNIE wielki. Musimy to naprawić. Szybko. Pomóż! Wariuję!" - 22 października 2009.
"Red Dead Redemption to powracający koszmar, z którego ja/my musimy w końcu się wydostać. Mam problemy z kamerą, która po prostu wariuje. Tak bardzo wariuje, że nie mogę mówić o tym ani racjonalnie, ani konkretnie. CIEMNOŚĆ!!!" - czytamy w wiadomości z 23 października 2009.
"PROSZĘ pomóż mi/nam zrobić coś z rdr. Jestem mamrocącym wrakiem człowieka... Potrzeba mi Benza!" - czytamy w kolejnym poście z dnia 24 października 2009.
Według pozwu pomoc "Benza" uratowała Red Dead Redemption, które z potencjalnej klapy stało się hitem i mogło być przed premierą godnie zaprezentowane Sony i Microsoftowi. Mimo to po powrocie do Rockstar North w kwietniu 2015 roku dowiedział się, że jego klucz już nie działa, a menedżer biura wyprosił go z budynku.
Kiedy Benzies zasięgnął porady prawnej i zagroził Take Two krokami prawnymi, usłyszał, że może tego pożałować. Pogrożono mu oskarżeniami, jakie uznał za "obelżywe". Ich dokładna natura nie jest znana, ale w pozwie pojawia się sugestia, że są one powiązane z kulturą firmy wytworzoną przez Sama Housera (liczne wizyty w strip clubach, mocno nieprzyzwoite zdjęcia pracowników krążące tu i ówdzie et cetera) i że nie pierwszy raz tego typu podłe zagrania są wykorzystywane do przepędzania pracowników.
Pozew, w którym głęboko zagrzebane są inne potencjalnie ciekawe informacje dla fanów Rockstara (choćby to, że samo GTA Online zarobiło już przynajmniej pół miliarda dolarów) znajdziecie TUTAJ. Były szef R* North domaga się w nim wynagrodzenia w postaci 150 milionów dolarów należnych tantiem.
Take Two odpowiedziało zaś na zarzuty Benza, ups, Benziesa własnym pozwem, w którym zarzucają mu "złamanie zasad kontraktu" i rezygnację z tantiem wraz z momentem, w którym odszedł z firmy "bez dobrego powodu".
Będziemy was na bieżąco informować o skutkach batalii sądowych Benziesa z TT - pytanie tylko, jak jego brak wpłynie na przyszłość GTA i drugiego RDR, jeśli rzeczywiście był tak kluczowy dla produkcji Rockstar Games?