Kubuś Puchatek w krainie koszmarów – gdy gra zmienia się w horror
Wyobraźcie sobie świat, w którym sympatyczny Prosiaczek z kultowej bajki Disneya staje się bohaterem psychologicznego horroru. Chociaż brzmi to jak ponury żart, odkryta na nowo przez internautów gra z 2003 roku, Piglet’s Big Game, budzi zaskakujące skojarzenia z klasykami gatunku, jak choćby Silent Hillem czy Resident Evilem. Jak to możliwe, że produkcja przeznaczona dla najmłodszych stała się hitem wśród fanów mrocznych deszczowców? Przyjrzyjmy się fenomenowi tej nietypowej gry.
Fabuła gry z pozoru wydaje się prosta i niewinna. Prosiaczek wchodzi do snów swoich przyjaciół, aby pomóc im zmierzyć się z ich lękami i problemami. Jednak świat fantazji okazuje się mroczniejszy, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Prosiaczek staje naprzeciw takich wrogów, jak gadające drzwi, złowieszcze drzewa, czy przerażające, chodzące lustra. Chociaż gra powstała jako adaptacja filmu animowanego "Prosiaczek i przyjaciele", jej atmosfera w niczym nie przypomina pogodnego świata Stumilowego Lasu.