Ktoś sprzedaje kody źródłowe gier CDPR za 10 tysięcy dolarów sztuka
Być może pamiętacie, że jakiś czas informowaliśmy Was o włamaniu do CDPR, które poskutkowało wykradzeniem kodów źródłowych wielu gier studia, różnego rodzaju raportów i dokumentów korporacyjnych, a potencjalnie także danych pracowników.
Przez jakiś czas w sprawie nic się nie działo, a teraz nagle ktoś zaczął sprzedawać rzeczone kody źródłowe za relatywnie niewielkie sumy (biorąc pod uwagę, że kilka miesięcy temu zażądano za nie parę milionów).
Oferta sprzedaży kodów źródłowych pojawiła się w serwisie Payload.bin. W udostępnionym przez twórców serwisu dokumencie można przeczytać, ten przeciek “jest uzgodniony z kupującym w zamian za zniżkę", cokolwiek by to nie znaczyło. Poniżej możecie przeczytać pełną treść wiadomości:
Przypominamy, że kilka miesięcy temu hakerzy najpierw wystawili kody na sprzedaż, a potem usunęli ofertę, twierdząc, że dostali lepszą propozycję poza forum, na którym odbywała się aukcja.
Teraz, żeby potwierdzić, że faktycznie serwis ma dostęp do informacji z ataku na CDPR, za darmo udostępniono pakiety deweloperskie studia dla niektórych konsol, a mianowicie PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox Series X oraz Nintendo Switch. Za kody źródłowe trzeba z kolei zapłacić - po 10 tysięcy dolarów za sztukę. Oferowane są kody źródłowe następujących gier: Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści, Wiedźmin 3 (zarówno w wersji standardowej, jak i tej przygotowanej na nową generację konsol) oraz Cyberpunka 2077.
Sprzedający wskazali, że, żeby móc wejść w posiadanie kodów źródłowych, należy dokonać "dotacji" do wskazanych przez nich portfeli kryptowalut. Ktoś już rzekomo zdecydował się na zakup kodu źródłowego i potwierdził, że otrzymał hasło do folderu z plikami. Ciężko jednak powiedzieć, czy jest tak rzeczywiście.
Jako ciekawostkę można dodać, że rzekomo portal ma dostęp nie tylko do pakietów deweloperskich i kodów źródłowych, ale też do innego rodzaju plików, które zostały wykradzione w ataku na CDPR, a więc m.in. raportów, umów o zachowaniu poufności. Nie chce jednak udostępnić ich publicznie, a jedynie twierdzi, że udostępni je przedstawicielom mediów.
Co o tym wszystkim sądzicie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!