Kontrowersje wokół Bungie. Pracownicy zwalniani, a prezes kupuje drogie auta

Czy jeśli bylibyście prezesami firmy, z której zostają właśnie setki pracowników, kupowalibyście w tym czasie drogie, luksusowe samochody? Wiele osób wyraża wątpliwości wobec moralności takiego działania. A dopuścił się go ostatnio Pete Parsons, prezes Bungie. Wywołało to istną burzę wśród zwolnionych pracowników, ale także społeczności związanej z ostatnią produkcją studia - Destiny 2.

W skrócie:

  • Pracownicy Bungie, którzy stracili pracę, są oburzeni wydatkami Pete'a Parsonsa, prezesa studia, na luksusowe samochody.
  • Parsons wydał ponad 2,4 miliona dolarów (blisko 10 milionów złotych) na pojazdy od czasu przejęcia studia przez Sony w 2022 roku.
  • Społeczność Destiny 2 i byli pracownicy domagają się zmian w kierownictwie studia.

Po ostatnich zwolnieniach w Bungie prezes studia, Pete Parsons, znalazł się w ogniu krytyki za to, że kupował w tym okresie drogie, klasyczne samochody. Wielu pracowników, którzy stracili swoje posady, oskarża go o nieodpowiedzialność i brak empatii.

Reklama

Parsons stał się obiektem ostrej krytyki po ujawnieniu jego licznych zakupów klasycznych samochodów. Pracownicy studia, którzy niedawno stracili pracę, są szczególnie oburzeni jego wydatkami, które ujawnili w mediach społecznościowych. Od czasu przejęcia Bungie przez Sony w 2022 roku Parsons wydał ponad 2,4 miliona dolarów (blisko 10 milionów złotych) na luksusowe pojazdy. Nietrudno było się spodziewać, że wywoła to falę niezadowolenia wśród pracowników, ale także graczy bawiących się przy ostatniej produkcji studia - Destiny 2.

Krytyka zaczęła narastać, gdy pracownicy udostępnili publiczne informacje na temat zakupów Parsonsa na stronie Bring a Trailer. W ciągu ostatnich dwóch lat prezes Bungie kupował samochody o wartości od kilkudziesięciu do ponad dwustu tysięcy dolarów. Najbardziej oburzające dla pracowników były zakupy dokonywane tuż przed kolejnymi rundami zwolnień. Przykładem może być zakup Porsche za ponad 200 tysięcy dolarów (800 tysięcy złotych) w październiku ubiegłego roku. Niedługo potem w Bungie doszło do kolejnej fali zwolnień.

Zakupy Parsonsa wywołały obszerną i burzliwą dyskusję na temat odpowiedzialności liderów w firmach technologicznych. W grudniu zeszłego roku, podczas sesji pytań i odpowiedzi po serii zwolnień, pracownicy pytali, czy kierownictwo obniży swoje wynagrodzenia. Odpowiedź była jednoznaczna: "Nie jesteśmy tego typu firmą". Te słowa tylko pogłębiły frustrację wśród pracowników, którzy oczekiwali większej solidarności ze strony zarządu.

Wczorajszą falę zwolnień Parsons opisał jako jedną z najtrudniejszych decyzji, jakie studio musiało podjąć w swojej historii. W swoim wpisie na blogu tłumaczył je rosnącymi kosztami produkcji, zmianami w branży i trudną sytuacją ekonomiczną. Pomimo tych wyjaśnień reakcja na zwolnienia była przeważnie negatywna. Dylan Gafner, globalny lider społeczności związanej z Destiny 2, nazwał je wręcz niewybaczalnymi. Niektórzy domagają się zmian w kierownictwie Bungie. Czy do nich dojdzie? To zależy od Sony, czyli aktualnego właściciela studia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Destiny 2 | Bungie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy