Kolejny Japończyk aresztowany za groźby pod adresem twórców gier

​Mieszkaniec miasta Saitama w Japonii został aresztowany przez policję ze względu na groźby karalne, które wysłał pod adresem firmy Square Enix, zajmującej się produkcją gier wideo. Niejaki Toshiyuki Kan wysłał ich aż trzydzieści siedem, w listopadzie ubiegłego roku. Musiał nieźle się rozgniewać.

Sprawa nie jest rzadkością. Japończycy mają wyraźne problemy z opanowaniem emocji podczas grania, zwłaszcza w przeróżnych produkcjach Free to Play dostępnych w tym kraju. Wiosną 2019 roku 25-latek został aresztowany w identycznej sprawie wysyłanie gróźb pod adresem pracowników.

"Wydałem ponad 200 tysięcy jenów w grze i nie dostałem przedmiotu, na który liczyłem, więc z zemsty wysłałem im list na e-maila" - tłumaczył wtedy rozgniewany miłośnik gier wideo. Mowa o grze Dragon Quest of the Stars. Kilka miesięcy później pisano już o kolejnym przypadku.

Reklama

Latem 2019 roku 40-letni mężczyzna obiecywał, że zrobi w Square Enix "powtórkę z Kyoto Animation". Nawiązał tym samym do pożaru, jaki niezadowolony fan wywołał w tym studiu, w wyniku czego zginęło 35 osób. "Wkurzyłem się na grę, więc to wysłałem" - mówił wtedy.

Właśnie wspomniany przypadek studio Kyoto Animation pokazuje, że groźby tego typu są traktowane w Japonii bardzo poważnie. "Co mam zrobić, żeby wygrać? Zabiję osobę, która przygotowała ten system" - miał napisać teraz wspomniany Toshiyuki Kan w serii wiadomości pod adresem twórców.

Przekaż 1% na Fundację Polsat rozliczając PIT TUTAJ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Square Enix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy