Jakie gry komputerowe spodobają się Twojemu dziecku?

Gry mogą rozwijać wyobraźnię, uczyć kreatywnego rozwiązywania problemów, a nawet zachęcać do nauki języka angielskiego. Niełatwo jednak wybrać odpowiedni tytuł dla kilkulatka, zwłaszcza samemu nie będąc graczem. To, co wygląda dziecinnie, niekoniecznie jest dziecinnie proste. Nawet tworzone z myślą o maluchach tytuły bywają dla nich frustrujące lub nudne. Razem z rodzicami i specjalistami z platformy gier cyfrowych kinguin.net przyjrzymy się grom przyjaznym dla najmłodszych.

Zastanawiając się nad wyborem gry dla kilkulatka, zwykle pod uwagę bierzemy jej wygląd. Oprawa wizualna jest jednak sprawą drugorzędną. Dla małych dzieci najważniejsza jest prostota sterowania.

Istnieje wiele tytułów o oznakowaniu wiekowym "dla wszystkich", które mogą być zbyt wymagające nawet dla pierwszoklasisty. Umiejętność posługiwania się kontrolerem, czyli klawiaturą, myszką czy padem, to bowiem nie kwestia wieku, lecz stażu. Pięciolatek mający do czynienia z joypadem od czwartego roku życia będzie posługiwał się nim lepiej niż siedmiolatek, który po raz pierwszy trzyma kontroler w dłoni.

Reklama

Jaka gra dla dziecka, które nigdy wcześniej nie grało?

Jeśli chcemy wprowadzić malucha w świat gier wideo, powinniśmy wybrać tytuł wykorzystując samą myszkę albo podarować malcowi joypad do obsługi bardziej złożonych produkcji. Alternatywą jest używanie jednocześnie myszki oraz klawiatury, jednak taka kombinacja może wymagać od dziecka o niskim wzroście przyjęcia niewygodnej pozycji za biurkiem. Z joypadem, zwłaszcza bezprzewodowym, maluch może się wygodnie rozsiąść.

Zacznijmy przygodę z grami od łatwiejszych tytułów 2D (dwuwymiarowych), w których można poruszać się w czterech kierunkach (góra, dół, lewo, prawo). Produkcje 3D, pozwalające iść także w głąb ekranu, będą dezorientujące dla niedoświadczonego gracza. Zwykle wymagają one poruszania nie tylko postacią, ale i obserwującą go kamerą, do czego potrzeba dobrej koordynacji i znajomości joypada.

Przykładem gry 2D odpowiedniej dla dziecka jest Botanicula, w której kliknięciami myszki pokazujemy bohaterom-roślinkom, dokąd się udać i co zrobić. Pad wykorzystuje natomiast Rayman Legends - gra zręcznościowa, w której nie sposób się zgubić, gdyż droga zawsze prowadzi w prawo. W obu przypadkach potrzebna będzie jednak pomoc dorosłego. Botanicula, choć niewinna fabularnie (roślinki ratują drzewo przed pająkami), stawia na zagadki wymagające abstrakcyjnego myślenia. Rayman natomiast szybko zwiększa poziom trudności, na szczęście umożliwiając grę w dwie osoby i udzielanie sobie pomocy.

Wspomniane wyżej tytuły są względnie trudne, zwłaszcza dla malucha, i choćby dlatego wymagają nadzoru osoby dorosłej (pomijając fakt, że zawsze warto towarzyszyć dziecku w zabawie). Jako rodzic przekonałem się jednak, że gry zbyt łatwe nie są dobrym wyborem. Jeśli na drodze nie stoją żadne przeszkody, trudno mówić o przygodzie. Zabawa staje się nudna.

Jak wprowadzić malucha w bardziej złożone produkcje?

Jakość grafiki pozwala dziś tworzyć gry zbliżone wyglądem do kinowych filmów animowanych. W końcu maluch zacznie nalegać, żeby kupić mu np. Crash Bandicoot czy Yooka-Laylee. To jednak, pomimo bajkowego wyglądu, trudne produkcje wymagające nawigacji w trójwymiarowej przestrzeni.

Kontrolowania postaci w 3D dobrze uczą gry spod szyldu Lego, takie jak Lego Gwiezdne Wojny czy Lego Piraci z Karaibów. Seria liczy jednak mnóstwo tytułów, przy czym nowsze, choć ładniejsze od starszych, są o wiele bardziej złożone.

Decydując się na Lego, warto zacząć od klasycznych pozycji, takich właśnie jak Lego Gwiezdne Wojny. Wszystkie informacje są w nich przekazywane graczowi wizualnie, bez użycia dialogów, zaś poziomy pozostają względnie proste. Lego Marvel Super Heroes lub Lego Władca Pierścieni to już nowsze propozycje dla bardziej zaawansowanych graczy, wymagające śledzenia dialogów i wyszukiwania drogi w skomplikowanych otwartych etapach.

Uważaj na pozornie trafne wybory

Chcąc wprowadzić syna w świat gier, wybrałem tytuł, który wydawał się stworzony dla kilkulatka: Reksio i Skarb Piratów. Bajka jest ponadczasowa i pouczająca, a gra, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wygląda bardzo podobnie. Co mogłoby pójść źle?

Wszystko. Choć adaptacja powstała z myślą o najmłodszych, jest pełna zadań zręcznościowych wymagających perfekcyjnej precyzji. Jednocześnie Reksio nie wybacza błędów i przy drobnym potknięciu cofa do początku długiego, trudnego wyzwania. Dodajmy irytujące, wciąż powtarzające się dźwięki i nietrudno wówczas o frustrację - także u rodzica.

Tytuły cieszące się uznaniem także nie muszą być dla wszystkich. Znakomite recenzje zebrała konsolowa seria Little Big Planet, w której kierujemy pociesznym pluszakiem. Choć główna część rozgrywki rzeczywiście została wyważona z myślą o dzieciach, to zabawie towarzyszy zbieranie naklejek, kolekcjonowanie ubrań dla bohatera i mnóstwo innych dodatków. Ich natłok okazał się dezorientujący dla mojego małego gracza.

Najważniejsze, aby być poinformowanym

Fakt, że grę stworzono z myślą o dzieciach, nie oznacza, że zaprojektowano ją jak należy. Pamiętajmy też, że niektóre "dziecinne" produkcje są nostalgicznymi nawiązaniami do starszych, o wiele mniej przystępnych gier, tworzonymi dorosłych graczy, którzy wciąż je pamiętają. Aby wybrać dobry tytuł, który nie tylko wciągnie malucha, ale i może nauczy go czegoś wartościowego, trzeba poznać go głębiej niż z opisu na okładce. Przegląd gier dla dzieci rozpoczniemy w kolejnej odsłonie naszej serii.

Artykuł jest listem do redakcji przygotowanym przez Michała Puczyńskiego we współpracy z platformą gier cyfrowych www.kinguin.net.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy