Indiana Jones i Wielki Krąg – cutscenki w grze będą dłuższe niż… filmy
Indiana Jones i Wielki Krąg zbliża się (nomen omen) wielkimi krokami. Twórcy epicką przygodę na miarę największych hollywoodzkich hitów. W grze obejrzymy aż 3 godziny filmowych przerywników - to więcej niż trwał ostatni film w serii!
W skrócie:
- Indiana Jones i Wielki Krąg zawiera aż 3 godziny cutscenek, bijąc pod tym względem nawet film film "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia""!
- W grze wcielimy się w młodszego Indianę Jonesa, przemierzającego niebezpieczne zakątki świata w latach 30. starającego się wyprzedzić nazistów (klasyka!).
- Todd Howard zdradza, że fabuła gry i ilość filmowych sekwencji mają w pełni oddać klimat serii.
Indiana Jones i Wielki Krąg zapowiada się na produkcję w iście kinowym formacie. W końcu za grę odpowiada Bethesda oraz studio MachineGames, słynące z dynamicznych opowieści pełnych akcji. Gra, której premiera jest zaplanowana na 6 grudnia, zaprosi nas w epicką podróż, oddającą hołd przygodowemu duchowi, który uczynił Indianę Jonesa ikoną kina. Tym razem jednak twórcy poszli o krok dalej i przygotowali ponad 3 godziny cutscenek, co oznacza, że przygody Dr. Jonesa będą w tej grze dłuższe niż w jego ostatnim filmowym występie - "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia"!
Zgodnie z wizją Todda Howarda, dyrektora kreatywnego Bethesdy, The Great Circle przeniesie nas w czasie do okresu między pierwszym a trzecim filmem - "Poszukiwaczami Zaginionej Arki" (1981) i "Ostatnią Krucjatą" (1989). Twórcy zadbali o autentyczny klimat tamtej epoki, osadzając historię w latach 30. Dr. Jones wciąż jest nieco cyniczny i bardziej zdeterminowany niż w późniejszych filmach. W tej wersji historii Indy nie ma jeszcze całkowicie ukształtowanej postawy bohatera, jaką znamy z późniejszych przygód - to raczej zagorzały poszukiwacz prawdy, który nie cofnie się przed niczym, by zdobyć upragniony artefakt.
Aby stworzyć tak bogatą historię, Howard zaprosił do współpracy MachineGames - studio doskonale znane fanom Wolfensteina. Jego doświadczenie okazało się nieocenione, zwłaszcza że w The Great Circle Jones ponownie zmierzy się z żołnierzami Trzeciej Rzeszy oraz Czarnymi Koszulami, włoskimi faszystami, których wpływy sięgają najmroczniejszych zakątków Europy. W poszukiwaniu starożytnego reliktu Indiana trafi na pełne pułapek lokacje, niebezpieczne kryjówki i nieodkryte do tej pory miejsca, które mają przywołać wspomnienia najlepszych momentów z filmów.
Nie jest to jednak tylko zabawa w odtwarzanie kinowej wersji przygód Indiego. Troy Baker, odtwórca roli Jonesa (głos i motion capture), brzmi w tej roli znakomicie. Aktor - znany z ról w Bioshock Infinite, The Last of Us czy z rodzimego The Medium - musiał przejść intensywne szkolenie, aby właściwie wczuć się w swoją postać. Pod okiem kaskadera Doc Duhame’a nauczył się m.in. prawidłowego posługiwania się legendarnym biczem bohatera. Co ciekawe, Baker do roli podszedł tak poważnie, że sam zainwestował w autentyczny bicz, by jego ruchy były jak najbardziej realistyczne.
Z kolei Howard, który początkowo sceptycznie podchodził do zatrudnienia Bakera ze względu na jego popularność, ostatecznie nie mógł ukryć zachwytu nad pracą aktora. Baker nie tylko okazał się doskonałym wyborem do roli Indiego, ale też wniósł do gry autentyczność, na której zależało twórcom. Jak mówi sam Howard, "to musi być Indiana, którego znamy i kochamy" - i dokładnie takiego Indianę będziemy mogli zobaczyć.
A dlaczego aż 3 godziny cutscenek? Howard i MachineGames chcieli przenieść na ekran wszystkie charakterystyczne cechy przygód Indiana Jonesa i oddać w pełni ducha poszukiwań, niebezpieczeństwa oraz relacji między postaciami. Liczba filmowych przerywników może wydawać się przesadzona, ale twórcy twierdzą, że tylko w ten sposób można oddać poczucie przygody i połączyć dynamiczną akcję z bardziej kinowym doświadczeniem. Przy takiej długości filmowych sekwencji gra zdaje się być prawie jak samodzielny film - w rzeczywistości dłuższy niż "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia" z 2023 roku.