Immortals of Aveum ofiarą ogromnej konkurencji? Tak sądzi jeden z deweloperów

22 sierpnia tego roku światło dzienne ujrzało Immortals of Aveum. Kilku byłych twórców Call of Duty postanowiło założyć własne studio, stworzyć swoją markę, a pierwszym efektem ich wysiłków stał się właśnie ten tytuł. Powstający pod skrzydłami Electronic Arts shooter miał być widowiskowym tytułem zapewniającym imponującą grafikę oraz gameplay sprawiający wrażenie COD-a wzbogaconego o elementy magii.

Immortals of Aveum zebrało solidne recenzje, średnia ocen na Opencriticu wynosi aktualnie 72, ale nie udało mu się zupełnie dotrzeć do graczy. Na Steamie wystawionych jest zaledwie 650 recenzji, a rekord graczy online wynosi 751 osób. Gra okazała się tak spektakularną porażką, że Ascendant Studios było zmuszone do zwolnienia blisko połowy swoich pracowników.

W niedawnym wywiadzie z Windows Central temat ten poruszył CEO studia. Bret Robbins przyznał, że mieli duży problem z budowaniem świadomości wśród graczy. Większość z nich nie zdawała sobie sprawy z istnienia tego tytułu, a opóźnienie premiery nie wchodziło w grę. Tego typu plany ustala się na wiele miesięcy przed faktem i stoją za tym ogromne pieniądze.

Zdaniem Robbinsa premierę nowego IP mocno utrudniła ogromna konkurencja. W tym roku debiutowały takie hity jak Dead Space, Diablo 4, Alan Wake 2, Baldur’s Gate 3, Starfield czy Marvel’s Spider-Man 2. Jeżeli dodamy do tego posiadaczy Nintendo Switcha, dochodzą jeszcze hity w postaci The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom i Super Mario Bros. Wonder. Immortals of Aveum trudno było odnaleźć się w tak szerokim gronie bardzo udanych produkcji.

Przy okazji debiutu pierwszej produkcji Ascendant Studios dużo mówiło się faktycznie o otaczających ją premierach. Niewiele było osób, które jasno stwierdziły, że Immortals of Aveum jest złą i niedopracowaną grą. W tym okresie wiele było jednak tytułów, które dużo bardziej zachęcały, by zainwestować w nie te 280 złotych.