I am Jesus Christ to najnowszy symulator Jezusa Chrystusa, który zostanie wydany przez polskie PlayWay na platformie Steam. Pojawia się jednak pytanie czy pewne granice nie zostały tutaj przekroczone?
Do sprzedaży trafiało wiele przedziwnych symulatorów, do których możemy zaliczyć, chociażby symulatory kromki chleba, kamienia czy owcy, z czego ten ostatni w pewnym momencie zyskał wśród graczy niemałą popularność. Oczywiście na rynku nie brakuje też całkiem przydatnych growych symulatorów np. serii Car Mechanic Simulator czy pszczoły, który ujawnia przed młodszymi odbiorcami sekrety z życia tego niezwykle interesującego gatunku.
Jednak najnowsza gra zdaje się przebijać dokonania przytoczonych wcześniej propozycji, bowiem jest nią zapowiedziany przez polskie studio PlayWay symulator samego Jezusa Chrystusa. I am Jesus Christ trafi wyłącznie na platformę Steam. Niestety termin debiutu gry jest na ten moment nieznany.
O dziwo produkcja zaproponuje spory wachlarz możliwości. I tak jako Jezus Chrystus będziemy mogli m.in. uzdrawiać napotykane przez nas osoby w tym przeprowadzić aż trzydzieści różnych cudów. Ponadto nie zabraknie chrzczenia, ukrzyżowania czy zmartwychwstania. Przy okazji podczas grania stoczymy "realistyczny" pojedynek z raczej dość ciężkim bossem, jakim jest szatan. Patrząc na styl mamy do czynienia ze stosunkowo wysokim poziomem wizualnym, który nie odbiega od sporej ilości konkurencyjnych symulatorów. Niestety wiele wskazuje na to, że sam gameplay będzie dość przeciętny i niezbyt zachęcający do dalszego grania.
Warto wspomnieć, że w dostępnym na platformie Valve opisie autorzy zapowiadają nie tylko specjalne umiejętności kierowanej przez nas postaci, ale też wzywanie Ducha Świętego czy co ciekawe otwarty świat, choć w ostatnim przypadku nie do końca jest jasne, jak to w praktyce zostanie zrealizowane. Pojawia się pytanie, czy nadejście symulatora Jezusa Chrystusa nie przekracza pewnych granic i nie obraża uczuć religijnych? Tym bardziej że według dostępnej informacji nie zabraknie wydarzeń całkowicie fikcyjnych.
Oczywiście istnieje szansa, iż deweloperzy zamierzali wyłącznie wykorzystać niszę sięgając po postać raczej niezbyt często wykorzystywaną w branży wirtualnej rozrywki tak, by nabić sobie sprzedaż. Część osób zapewne zapyta: tak wypada? Cóż na rzeczone pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam podobnie jak na to, czy gry religijne szczególnie stworzone w ten sposób to całkowicie dobra koncepcja. Z drugiej jednak strony w historii gier wideo pojawiło się parę tytułów o charakterze religijnym.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl