Co najważniejsze, gra działała. W rozdzielczości 1080p w porywach osiągała jednak 5 klatek na sekundę, co wzrosło do 8 FPS w 720p. Można było zejść jednak niżej, by przekonać się, że produkcja studia Guerrilla działa także.... w 360p, osiągając w takich warunkach szalone 12 klatek na sekundę.
zWORMz kontynuował jednak eksperymenty, ponieważ Horizon Zero Dawn skaluje się na tym sprzęcie jeszcze niżej, pozwalając uruchomić rozdzielczość 144p, a nawet... 72p. Nie, nie zapomnieliśmy o zerze. Mówimy o zaledwie 128 pikselach w poziomi i 72 w pionie. Ciekawe.
Jak można się domyślać, gra w takich warunkach prezentuje się mocno... kwadratowo. Jeśli jednak zdjąć okulary i przymrużyć oczy, rozgrywka jest faktycznie możliwa. Przypomina raczej granie w "węża" na Nokii 3310, ale działa całkiem sprawie, co samo w sobie jest dość imponujące.
Co ważniejsze, stosowna opcja jest po prostu dostępna w menu grafiki, co świadczy o świetnym skalowania silnika przygotowanego przez studio Guerrilla. Nie trzeba modyfikować plików czy instalować modów. Jeśli posiadamy mocniejszy sprzęt, takich opcji jednak nie znajdziemy.