Grand Theft Auto: The Trilogy z kolejną aktualizacją

​Proces naprawiania trylogii remasterów GTA wciąż trwa. Rockstar właśnie opublikował drugą aktualizację gry (gier).

Grand Theft Auto: The Trilogy - Definitive Edition (bo tak brzmi pełny tytuł odświeżonej trylogii) to jedno z największych rozczarowań tego roku w branży gier wideo. Wydawało się, że to remastery, których nie da się zrobić źle, tym bardziej będąc takim studiem, jak Rockstar. A jednak Groove Street Games - deweloper, któremu powierzono przygotowanie nowych wersji starszych odsłon kultowej serii - spisało się co najwyżej na trójkę. I to z minusem.

Gracze są wściekli na twórców Grand Theft Auto: The Trilogy z powodu jakości grafiki i udźwiękowienia, optymalizacji oraz najróżniejszych błędów - czasem mniej dokuczliwych, a czasem wyraźnie utrudniających zabawę. Groove Street Games nie miało wyjścia i zaraz po premierze zabrało się za poprawianie niedoróbek. Co prawda tak fundamentalnych kwestii, jak te związane z silnikiem graficznych, już nie zmieni, ale na pewno może rozwiązać szereg problemów w gameplayu.

Reklama

20 listopada studio odpowiedzialne za remastery wydało pierwsza łatkę, która usunęła kilka istotnych błędów, związanych między innymi z wyświetlaniem mgły oraz przechodzeniem niektórych misji. Od tamtego czasu minęło zaledwie dziesięć dni, a Rockstar już wypuścił kolejny patch. Mogą go pobrać posiadacze wersji na wszystkie platformy: PC, Xbox One, Xbox Series X|S, PlayStation 4 oraz PlayStation 5. W przypadku wydania na Xboksy należy pobrać pliki ważące łącznie około 30 gigabajtów. Waga plików różni się pomiędzy poszczególnymi odsłonami trylogii:

  • Grand Theft Auto 3 - 4,23 gigabajta;
  • Grand Theft Auto: Vice City - 8,80 gigabajta;
  • Grand Theft Auto: San Andreas - 18,11 gigabajta.

Rockstar przedstawiło listę zmian. Poza naprawą pomniejszych błędów Groove Street Games zwiększyło stabilność, dodało kamerę filmową, poprawiło błędy w teksturach oraz usunęło sytuacje, w których deszcz zaczynał padać w zamkniętych lokacjach (dochodziło do tego podczas przerywników filmowych).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama