Gracze odkrywają masowe końskie groby w Red Dead Online
Po ostatniej aktualizacji gracze Red Dead Online odkrywają na serwerach masowe końskie groby, pełne oskórowanych zwierząt. Żeby było dziwniej, często zdarza się także, że z całej mapy znikają jednocześnie wszystkie inne zwierzęta oraz postacie niezależne, tworząc przerażającą pustkę.
Fora dyskusyjne oraz serwisy społecznościowe pełne są narzekań graczy z całego świata, rozczarowanych błędami wprowadzonymi poprzez ostatnią łątkę, która na dobre zakończyła okres testów beta tego trybu sieciowego Red Dead Redemption 2. Jak widać, chyba nieco za wcześniej.
"W trybie sieciowym nie ma teraz żadnych ludzi oraz zwierząt. Czuję się jak Will Smith w »Jestem legendą«. Świat jest całkowicie martwy, ale nadal słyszę dźwięki otoczenia. To dość straszna sytuacja" - opisuje jeden z poszkodowanych użytkowników w serwisie społecznościowym Reddit.
"Co dziesięć minut pojawia się dyliżans bez jeźdźca, a jedyne dostępne postacie niezależne to właściciele sklepów. Zleceniodawcy zadań czasem się pojawiają, a czasem nie, ale zadania i tak startują. Nie ma żadnych zwierząt, nawet małych królików" - czytamy dalej w opisie rodem z horroru.
"Gdy grałem wczoraj, na ulicach było mniej postaci niezależnych niż w kampanii fabularnej i myślałem, że zmniejszyli liczbę, by poprawić wydajność gry, ale teraz zniknęły już wszystkie żywe istoty. To ma chyba coś wspólnego z górą martwych, spalonych koni w Valentine" - dodaje gracz.
Rockstar nie zajął jeszcze stanowiska w sprawie tych fenomenów. Część graczy spekuluje nawet, że martwe konie to historyczna ciekawostka, ponieważ w 1899 roku mężczyzna o imieniu Charles Winchester faktycznie zabił 30 koni, gdy skradziono naszyjnik należący do jego zmarłej żony.
Trudno jednak spodziewać się, że deweloperzy rozmyślnie dodali do gry także wszystkie inne opisywane błędy, jak wspomniany brak postaci niezależnych i wszelkich innych zwierząt. Cześć grających po aktualizacji narzeka także na inne problemy z działaniem gry i jej awarie.