Gracze nie potrzebują tak wielu dobrych strzelanek?

Ostatnio wiele mówi się o tym, że wysoko budżetowe produkcje są zagrożone. Częściowo spowodowane jest to modą na gry niezależne czy finansowanie nowych produkcji z pieniędzy otrzymanych od konsumentów za pośrednictwem serwisów crowdfundingowych.

Gracze mają dosyć kolejnych sequeli, a inwestorzy niechętnie wykładają kasę na całkowicie nowe produkcje, których sukces opatrzony jest czasami sporym ryzykiem. Jeden z dyrektorów studia Avalanche, Stefan Ljunqvist, zdaje się tym zupełnie nie przejmować. W rozmowie z dziennikarzami serwisu Gamasutra Ljunqvist posuwa się nawet do stwierdzenia, że ograniczenie produkcji wysokobudżetowych tytułów wcale nie musi być takie złe.

"Nie zauważyłem, żeby wysokobudżetowe produkcje miały tak nagle przestać powstawać. Po prostu będzie ich mniej. Ale to dobrze, bo czy tak naprawdę potrzebujemy rocznie czterdzieści strzelanek typu FPS? Osobiście nie chciałbym grać w nie wszystkie (śmiech), wystarczy mi jeden dobry tytuł, może dwa, góra trzy" - powiedział Ljunqvist.

Przedstawiciel Avalanche Studios wyraził także swój pogląd na oznaczenie gier etykietą "AAA". Według jego opinii tego typu tytuły powinny wyróżniać się pośród innych pozycji przede wszystkim jakością. Jak twierdzi Ljunqvist, producenci nie muszą powiększać swoich zespołów i zatrudniać nowych ludzi, by móc tworzyć lepsze gry.

Przyznaje on także, że wydawcy błędnie postrzegają produkcje typu "AAA", widząc w nich wysokobudżetowe tytuły, wymagające sporego kapitału, który może wcale się nie zwrócić. Studio Avalanche ma podobno do tego zupełnie inne podejście. Według rozmaitych doniesień, zespół Ljunqvista pracuje aktualnie nad trzecią odsłoną serii Just Cause. Ciekawe, czy przy produkcji tej gry firma zastosuje się do wygłaszanych przez jej dyrektora, definicji wysokobudżetowych tytułów...