GameStop: Amerykańska sieć sklepów z grami bije rekordy na giełdzie
GameStop to wielka sieć sklepów z grami, działająca głównie w Ameryce Północnej. W ostatnich latach znacznie podupadła, ze względu na coraz większą popularność dystrybucji cyfrowej, o pandemii koronawirusa nie wspominając. Dlaczego więc kurs akcji na giełdzie bije ostatnio rekordy?
Wczoraj cena akcji osiągnęła 159 dolarów, ponad dwa razy więcej niż poprzedni rekord z końca lat 2000, zanim właśnie rozpoczęła się rewolucja cyfrowa i gracze masowo zaczęli dochodzić do wniosku, że zakup gier w pudełku jest mało sensowny. Potem cena spadła na 60 dol., by później urosnąć do 77 dol.
Co się dzieje? Skąd takie zamieszanie na akcjach GameStopu? Sprawa jest całkiem interesująca - i dziwna. Mamy bowiem do czynienia z bitwą pomiędzy firmami inwestycyjnymi oraz... inwestorami detalicznymi, zrzeszonymi w sieciach społecznościowych - głównie w popularnym serwisie Reddit.
Ci pierwsi - bajecznie bogate firmy inwestycyjne - zajmują na akcjach GameStopu głównie pozycje "krótkie", a więc stające się dochodowe, jeśli kurs akcji poszybuje w dół. Perspektywa przyszłości dla sieci ponad 5 tysięcy sklepów sprzedających gry w pudełkach nie jest różowa, więc to dość logiczne.
GameStop stał się dzięki temu najczęściej "skracają" spółką w Stanach Zjednoczonych, co zwróciło uwagę inwestorów "domowych", siedzących przed komputerami i w serwisie Reddit. Ci skrzyknęli się w celu "wyduszenia" opcji krótkich zajmowanych przez dużych inwestorów, a więc zaczęli kupować.
Jeśli bowiem stanie się odwrotnie - cena akcji pójdzie w górę, zamiast w dół - to inwestorzy będą musieli odkupić "skracane" akcje po wyższej cenie, a więc po prostu stracą pieniądze. Internetowi inwestorzy uznali to za całkiem zabawne, a przy okazji wyższa cena akcji jest atrakcyjna też dla nich.
Trwa więc ogromna bitwa na akcjach GameStopu, podczas gdy obie strony przeciągają kurs akcji w jedną i drugą stronę. W chwili pisania wiadomości cena wynosi niecałe 77 dolarów. To dużo mniej niż 159 dolarów kilka dni temu, lecz nadal dużo za dużo, by zadowoleni byli ci "skracający" inwestorzy.