Finansowany przez fanów mod do Skyrima może nie powstać

​Deweloperzy modyfikacji dodającej tryb wieloosobowy do popularnego Skyrima przyznali niedawno, że mogą nigdy nie ukończyć prac. Nie byłoby w tym nic dziwnego - byłby to jeden z wielu fanowskich projektów, który nigdy nie doczekał się realizacji. W tym przypadku sytuacja jest jednak nieco inna.

Wszystko przez to, że prace nad Skyrim: Together - tak nazwano mod - są w dużej mierze finansowane przez społeczność fanów The Elder Scrolls V: Skyrim.  Co więc stanie się z wpłaconymi już pieniędzmi, jeśli twórcy postanowią po prostu porzucić pracę i nie dokończyć obietnicy?

Sprawa rozegrała się dwa dni temu, gdy jeden z oczekujących fanów założył nowy temat na forum społecznościowym Reddit, zaniepokojony brakiem postępów. "Kiedy coś się będzie działo?" - zapytał, czym wywołał ogromny gniew przynajmniej u jednego z twórców, o pseudonimie "Maxgriot".

Reklama

Ten przyznał wprost, że grupa autorów Skyrim: Together "nie jest społeczności nic winna", a aktualizacje będą publikowane wyłącznie, jeśli któremuś z deweloperów "będzie się chciało poświęcić na to czas". Teraz wszystkie te wiadomości są już usunięte, choć nie jest do końca jasne dlaczego.

Zespół "nie tworzy tego [moda] dla społeczności" - dodawał oburzony "Maxgriot". "Społeczność jest tak toksyczna, że rozważaliśmy nawet rzucenie tego wszystkiego lub też kontynuowanie, ale bez publicznego publikowania czegokolwiek. Robimy to dla siebie, bo uważamy, ze to fajny pomysł".

"Znikający fani są naszym ostatnim problemem, ponieważ wrócą w dniu premiery. Nie staramy się budować tutaj społeczności. Dajcie nam spokój i pozwólcie robić to, co chcemy" - kończy twórca.

Wszystko byłoby całkiem sensowne i logiczne, bez zastrzeżeń ze strony obserwujących. Przeszkadza jednak jeden drobny szkopuł - obecnie grupa autorów modyfikacji pobiera w serwisie Patreon około 18 tysięcy dolarów miesięcznie od niemal 17,5 tysiąca płacących użytkowników.

W dobie większej popularności ta kwota była jeszcze wyższa, ocierając się chwilami o grubo ponad 35 tysięcy dolarów miesięcznie. Wszystko to sprawia, że deklaracje mówiące o tym, że deweloperzy "nie są nic winni" oczekującym fanom wydają się być co najmniej kontrowersyjne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama