Evil Dead: The Game opóźnione na przyszły rok, ale są i dobre wieści

​Opóźnienia gier to w ostatnim czasie jeden z najczęściej powtarzających się tematów w branży. Niestety właśnie ogłoszono kolejną premierę przesuniętą na przyszły rok i tym razem chodzi o Evil Dead: The Game. Dodatkowy czas na produkcję w tym przypadku oznacza jednak także dobre wieści.

Evil Dead: The Game nie trafi na rynek w tym roku, jak zapowiadano dotychczas, co oznacza, że gracze wyczekujący krwawej jatki w rozgrywce 4 vs 1 Deadite, muszą uzbroić się w cierpliwość.

Gra wideo oparta na serii horrorów (i spin-offiów, Ash vs. Evil Dead) została zapowiedziana w grudniu 2020 roku, gdzie ogłoszono, że trafi na rynek w 2021 roku. Wydawca Sabre Interactive ujawnił, że celuje obecnie w luty 2022 roku i gra ukaże się na platformach PC, PS4, PS5, Switch, Xbox One i Xbox Series X|S.

Chociaż wiadomość jest na pewno rozczarowująca dla fanów marki, którzy wyczekiwali tej produkcji, to jednak opóźnienie przynosi kilka pozytywnych skutków: programiści wykorzystają część tego dodatkowego czasu na stworzenie trybu dla jednego gracza, dzięki czemu zmierzymy się z siłami ciemności, pozostając offline, więc nie będziemy musieli kłócić się ze znajomymi, kto wciela się w Bruce'a Campbella.

Reklama

Evil Dead: The Game stawia na zabawę 4v1 w formacie survival horroru, co można porównać do Dead By Daylight lub Friday the 13th: The Game (główny bohater Ash pojawił się jako grywalna postać w tym pierwszym tytule).

Samotny gracz-złoczyńca kontroluje Kandariańskiego Demona, ale może również przejąć kontrolę nad Deadites, ocalałymi, a nawet samym środowiskiem, aby przyspieszyć porażkę bohaterów. W grze będziemy mogli także jeździć po okolicy Oldsmobilem Delta z 1973 roku należącym do Asha.

Fani Martwego Zła czekają również na nadchodzący film HBO Max Evil Dead Rise, chociaż sam Ash nie będzie w nim obecny, a Campbell potwierdził, że wszystko będzie dotyczyło Necronomiconu i jego miejsca w historii.

Mamy nadzieję, że to opóźnienie oznacza, że Evil Dead: The Game będzie jeszcze silniejszym pretendentem do tytułu najlepszego horroru 2022 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama