Epic Games zapłacił niemal 10 mln euro za wyłączność na Control
Dlaczego twórcy są skłonni wystawiać się na gniew milionów fanów i rezygnować z premier na Steamie na rzecz wyłączności dla Epic Games Store? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi oczywiście o pieniądze, a najnowszym przykładem takiego stanu rzeczy jest Control od Remedy.
Wydawcą tego tytułu jest firma 505 Games, która należy z kolei do włoskiego Digital Bros, które notowane jest na giełdzie. Dlatego też spółka musi "spowiadać" się z wielu kroków i dokładnie raportować doniesienia, które mogą mieć wpływ na cenę akcji - jak znaczące umowy.
W najnowszym raporcie finansowym podano właśnie, że w okresie fiskalnym zakończonym 30 czerwca firma zdołała pozyskać 9,49 miliona euro od Epic Games, co daje - w przeliczeniu - niemal 42 miliony złotych. Imponująca sumka. Nietrudno domyślić się, dlaczego wypłacono takie pieniądze.
"Dochody wygenerowane w sklepie Epic Games pochodzą z wersji wydanej na komputery osobiste" - napisano w raporcie. Dalej jest już całkiem jasno: "struktura wymagająca wyłączności wersji PC dla jednego ze sklepów cyfrowych na komputerach pozwoliła wygenerować widoczne już przychody".
Digital Bros dostało więc niecałe 10 milionów euro, wypracowane przez Epic - jak można zakładać - na ogromnej popularności Fortnite. W ramach ujawnionej wcześniej umowy, 45 procent tej sumy trafiło do 505 Games, a pozostałe 55 proc. prosto do deweloperów z fińskiego studia Remedy.
Jak można się domyślać, taka płatność z góry na bardzo niepewnym rynku gier wideo jest przeogromną zachętą dla wszystkich zainteresowanych deweloperów. Steam nie oferuje nic podobnego, a także pobiera większą prowizję ze sprzedaży. Dlatego Epic Games Store króluje.
"Ogólnie preferowałbym nie podpisywania umów na wyłączność, ale rozumiem pozycję Epic i, szczerze mówiąc, wydają ogromne pieniądze na budowanie swojego sklepu. No i bardzo dobrze, wezmę te pieniądze, dziękuję bardzo" - mówił niedawno szef studia tworzącego Zombie Army 4.