Electronic Arts i Ubisoft na wojennej ścieżce

Wysypu absurdalnych potyczek patentowych ciąg dalszy.

Giganci poprztykali się o... jedno słowo. Wszystko zaczęło się od próby zarejestrowania w amerykańskim urzędzie patentowym słowa "Ghost", podjętej w marcu ubiegłego roku przez Elektroników.

Ma to sens, bo pod kuratelą EA działa studio Ghost Games, developerzy ostatniego Need for Speeda, wydawca pisał też w uzasadnieniu wniosku o chęci "stworzenia sieciowej gry". Szkopuł w tym, że Ubisoft jest właścicielem marki Ghost Recon (której kolejna odsłona, Wildlands, została zapowiedziana podczas ubiegłorocznych E3).

Francuski gigant wniósł do urzędu swoje wątpliwości (zresztą 29 stycznia, w ostatnim dniu, kiedy mógł to zrobić), argumentując je "używaniem marki Ghost Recon od 2001 roku" oraz - jako że nazwy marek są "niemal identyczne" - możliwością zaistnienia "pomyłek, błędów lub oszustwa".

Reklama

Elektronicy mają trochę czasu na odpowiedź (ta musi wpłynąć do 9 marca), ale kto wie, czy nie skończy się kolejną "wojną na górze"? Przypomnijmy, że problemy z urzędem patentowym miało w ostatnich tygodniach także Sony, które próbowało (i próbuje!) zarejestrować znak handlowy "Let's Play".

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy