E-sportowa burza. Międzynarodowa federacja organizowała turnieje tylko dla mężczyzn

Przez ostanie kilka dni wielu graczy żyło aferą, którą rozpętała międzynarodowa federacja e-sportowa - założona w Korei Południowej organizacja mająca na celu propagowanie rywalizacji wirtualnej jako jednej z oficjalnych dziedzin sportu.

Poszło o zawody, w których mogli wziąć udział tylko mężczyźni. Sprawę już wyjaśniono, ale wcześniejsze tłumaczenia oficjeli federacji wydają się dosyć kuriozalne.

O co chodzi? Na Reddicie niejaki Karuta opublikował kopię ogłoszenia dotyczącego rozgrywanego w Finlandii turnieju w grze Hearthstone: Heroes of Warcraft, który ma służyć za kwalifikacyjne do finałów rozgrywek organizowanych przez międzynarodową federację e-sportową (IeSF). Te ostatnie mają odbyć się w dniach 12-17 listopada w azerbejdżańskim Baku. Uwagę internautów zwrócił fragment, w którym zaznaczono, że w zawodach mogą wziąć udział tylko mężczyźni.

Reklama

Rozpętało to - oczywiście - medialną burzę. Na organizatorów posypały się gromy i oskarżenia o dyskryminację kobiet. Początkowo podejrzewano, że mogła to być po prostu pomyłka, ale wątpliwości te szybko rozwiał Markus "Olodyn" Koskivirta, który w rozmowie z serwisem PC Gamer potwierdził, że rzeczywiście główny turniej zarezerwowany jest tylko dla graczy płci męskiej. Co więcej, nie są to wymysły Finów, a władz IeSF.

Osoby przeglądające facebookową grupę poświęconą finałom azerbejdżańskim finałom mistrzostw świata w e-sporcie odkryły jednak, że turniej w Hearthstone: Heroes of Warcraft nie będzie jedyny, w którym będą mogli wziąć udział tylko faceci. Organizatorzy postanowili podzielić rozgrywki dla kobiet i mężczyzn. Te pierwsze będą mogły rywalizować w StarCrafcie II i Tekkenie Tag Tournament 2, podczas gdy przedstawiciele brzydszej płci powalczą w Docie 2, StarCrafcie II, Ultra Street Fighterze IV i wspomnianej już produkcji Blizzarda.

W oczy rzuca się widoczna dysproporcja - dla graczek przygotowano znacznie mniej turniejów. Tajemnicą pozostaje też klucz doboru gier - dlaczego kobiety nie mogą zagrać w Ultra Street Fightera IV, a mężczyźni w Tekkena Tag Tournament 2? Tego chyba nikt - poza organizatorami - nie wie.

Wzburzenie zwiększyła odpowiedź, jakiej udzielili w komentarzu na wspomnianej facebookowej grupie przedstawiciele IeSF jednemu z użytkowników, który zapytał, dlaczego postanowiono zorganizować osobne turnieje dla kobiet i mężczyzn. Pozwólcie, że oddam głos organizatorom: "Decyzja została podjęta w porozumieniu międzynarodowymi władzami sportowymi, w ramach naszych wysiłków promowania e-sportu jako oficjalnej dziedziny sportu".

I choć takie wyjaśnienia są teoretycznie logiczne (bo "prawdziwe" rywalizacje też podzielone są ze względu na płeć), w praktyce są one bezsensowne. Bo o ile w piłce nożnej czy siatkówce fizyczność zawodników rzeczywiście może mieć znaczenie, o tyle w klikaniu myszką w Hearthstone czy Docie 2 raczej nie ma wpływu na osiągane wyniki. Wspominany wcześniej Koskivirta podkreślił, że fińska federacja starała się o zniesienie podziału płciowego, ale decyzja została podjęta na "górze".

Na szczęście wywołana w mediach afera przyniosła skutek - władze międzynarodowej federacji e-sportu bardzo szybko, dosłownie w ciągu kilku godzin, zmienili zdanie i oświadczyli, że w dotychczas męskich zawodach będą mogły wziąć udział także kobiety. Pozostawiono jednak turnieje zarezerwowane tylko dla graczek - przedstawiciele organizacji tłumaczą, że to pozwoli zwiększyć reprezentację pań na tego typu imprezach i staną się one po prostu bardziej widoczne.

Wpływ na zmianę decyzji miał zapewne też Blizzard - przedstawiciele firmy na łamach serwisu VenturBeat zdradzili, że skontaktowali się z władzami IeSF. Developerzy podkreślili, że nie życzą sobie, by ich gry były wykorzystywane w taki właśnie sposób.

W rozmowie z serwisem Eurogamer Alex Lim, menedżer generalny ds. kontaktów międzynarodowych w IeSF przeprosił za zaistniałą sytuację. Rzucił też więcej światła na sprawę, wyjaśniając, że podzielenie zawodów ze względu na płeć było podyktowane chęcią uznania cyfrowych zmagań, jako prawdziwy sport. Tłumaczy, że aby doprowadzić do tego, trzeba spełnić jeden warunek - promować rywalizację kobiet. Organizatorzy wzięli więc przykład z innych konkurencji i utworzyli osobne rozgrywki dla płci pięknej. Dzięki temu graczki mogły stać się bardziej widoczne i w łatwiejszy sposób wejść do świata e-sportu zdominowanego przez mężczyzn.

Dobrze jednak, że władze organizacji potrafią wyciągać wnioski. Oczywiście nie wiadomo, jakimi motywacjami tak naprawdę się kierowali, ale liczy się efekt. A ten jest w tej chwili raczej zadowalający.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: e-sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy