Dymiący się Xbox Series X to jednak nie fake? Poszkodowany skomentował medialne doniesienia
Dymiący się Xbox Series X stał się jednym z ważniejszych tematów w ciągu minionych dni. Nie brakowało głosów jakoby było to sfingowane zdarzenie, a sam pomysłodawca chciał zaszkodzić wizerunkowi firmy odpowiedzialnej za produkcję konsoli. Głos w sprawie zabrał sam zainteresowany.
Kilka dni temu media obiegła informacja o dymiącym się egzemplarzu Xbox Series X. Nie brakowało jednak głosów, że jest to zwykły fake mający nadszarpnąć wizerunek marki.
Do sprawy odniósł się sam zainteresowany, który w rozmowie z Kubą Klawiterem zaprzeczył jakoby widoczna na nagranym przez niego materiale wideo sytuacja była sfingowana. Według autora nagrania początkowo nowy Xbox działał bez zarzutu, nie licząc problemów z połączeniem się z usługą sieciową Xbox Live, aczkolwiek to przytrafiło się nie tylko jemu, ale także jego znajomym.
Później postanowił on dwie godziny pograć w Assassin's Creed: Valhalla, a następnie położył się spać, zostawiając jednocześnie aktywną konsolę w celu pobrania plików. Autor przyznał, że podczas leżenia w łóżku i oglądania telewizji nieoczekiwanie usłyszał dźwięk przypominający gotowaną wodę, który wydobywał się z Xbox Series X.
Wyłączył więc urządzenie od prądu i poszedł spać. Następnego dnia rano włączył sprzęt, a następnie poszedł robić śniadanie. Po powrocie nacisnął przycisk aktywacyjny na kontrolerze i jakież było jego zdziwienie, gdy charakterystyczny odgłos powrócił wraz z dymem wydobywającym się z górnej części konsoli.
Adamowicz w rozmowie z Klawiterem zaprzeczył, jakoby stworzył filmik w celu zaszkodzenia Microsoftowi, ale po to, by mieć dowód na wystąpienie tej sytuacji, co przydaje się podczas składania reklamacji.
Początkowo MS nieco zbagatelizowało sprawę, publikując w mediach społecznościowych post ostrzegający przed wdmuchiwaniem dymu z epapierosa do konsoli, ale ostatecznie skontaktował się z poszkodowanym, dokładnie pytając go w rozmowie telefonicznej o wszystkie szczegóły zajścia. Dodatkowo firma w poniedziałek miała odebrać urządzenie do badania, wysyłając zarazem nowy egzemplarz.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl