Dying Light 2 - twórcy nie chcą powtórzyć błędów Cyberpunka 2077
CD Projekt RED stanowi przykład dla innych deweloperów, w tym polskich, że lepiej opóźnić premierę gry niż wydać ją niedokończoną.
Wszyscy wiemy, jak skończył Cyberpunk 2077, który pomimo kilku obsuw trafił do sklepów w formie dalekiej od ideału. Z gry wycięto wiele zapowiadanych elementów, optymalizacja była fatalna, a do tego gracze musieli zmagać się z dziesiątkami błędów.
Od premiery minęło już dziesięć miesięcy, a "Redzi" wciąż mają wiele do poprawy. Nie wiadomo, ile potrwa jeszcze ten proces, ale najwięksi pesymiści twierdzą, że Cyberpunka 2077 tak do końca naprawić się po prostu nie da.
Techland nie chce popełnić tego błędu, co CD Projekt RED, dlatego dał sobie dodatkowy czas na dopracowanie Dying Light 2: Stay Human w szczegółach. Premiera gry miała się odbyć w grudniu bieżącego roku, ale przesunięto ją na 4 lutego. Tymon Smektała, główny projektant, powiedział w wywiadzie dla magazynu Edge, że te dwa miesiące twórcy spędzają na odkrywaniu i naprawianiu różnego rodzaju błędów.
Smektała podkreśla, że Dying Light 2: Stay Human jest wypełnione po brzegi złożonymi interakcjami, które oddziałują na siebie wzajemnie aż do momentu, gdy zaczyna dziać się to zupełnie płynnie. Jednak w skrajnych przypadkach wciąż dochodzi do zgrzytów, które autorzy gry chcą usunąć. Przeważnie chodzi o niewielkie korekty, ale deweloperzy zamierzają wprowadzić ich po prostu jak najwięcej.
Zapewne nie uda się wydać gry w stu procentach wolnej od błędów, bo takiego przypadku historia chyba jeszcze nie zna, ale miejmy nadzieję, że dodatkowe dwa miesiące to wystarczający czas, by rozprawić się z większością z nich. Te, których twórcy nie naprawią do premiery, będą na pewno korygowane w ramach aktualizacji.
Dying Light 2: Stay Human ma ujrzeć światło dzienne 4 lutego. Gra powstaje w wersjach na wszystkie liczące się platformy: PC, PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X|S oraz Switch. Na tej ostatniej będzie działać dzięki chmurze.