Duke Nukem elementem kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa?

Polityczne kampanie w USA to niesamowite wydarzenie. Prawie jak europejskie rozgrywki w Lidze Mistrzów. Amerykanie to uwielbiają.

Tak sugeruje aktor głosowy kultowego bohatera na Facebooku. Jon St. John, doskonale znany wszystkim z roli Big the Cata z serii o jeżu Soniku (oraz nieco mniej znany z podkładania głosu Księcia z serii Duke Nukem), obwieścił na swoim fanpage'u, co następuje: "Nie lubię odrzucać zleceń... zwłaszcza gdy dotyczą kampanii reklamowej o ogólnonarodowym zasięgu i niezłym wynagrodzeniu".

"Ale mam sumienie i nie mogłem zaakceptować roboty, w której reklamowałbym swoim głosem wiodącego kandydata na prezydenta partii republikańskiej. Dzięki za ofertę, ale będę lepiej spał w nocy wiedząc, że dokonałem wyboru, z którym mogę żyć. Tymczasem miło mi ogłosić, że nagrywam dziś dialogi do nowej gry wideo" - czytamy dalej.

Reklama

"Wiodący kandydat na prezydenta partii republikańskiej" brzmi jak Donald Trump, a Donald Trump wygląda dokładnie na kogoś, kto nieironicznie użyłby ociekającego testosteronem głosu Duke'a jako symbolu sprawienia, że "Ameryka znowu będzie wielka". Odrzucenie takiej oferty chyba nie dziwi.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Duke Nukem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy