Cyberpunk 2077 różni się od wizji prezentowanej rok temu
Gracze ciepło przyjęli rozbudowany pokaz rozgrywki z Cyberpunk 2077, zaprezentowany pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Oglądaliśmy postacie, przeróżne mechanizmy rozgrywki, dialogi i wycinek jednego z zadań, podczas gdy narrator cały czas zapewniał, że wszystko może jeszcze ulec zmianie.
Tak też się najwidoczniej stało, co w świecie ciągle zmieniających się gier wideo i burzliwych procesów produkcyjnych nie powinno być zresztą większym zaskoczeniem. O sprawie poinformował Mateusz Tomaszkiewicz, rozmawiając z hiszpańskim serwisem AreaJugones, który przybył do studia.
"Jak wiadomo, gra nadal znajduje się w produkcji i chcemy oczywiście, by na premierę była tak dobra, jak to tylko możliwe. Ciągle szlifujemy szczegóły i zastanawiamy się, jak uczynić ją bardziej interesującą, co sprawia, że rozgrywka zyskuje i tak dalej" - wyjaśnia główny projektant narracji.
"Pokazane w ubiegłym roku demo było tylko małym fragmentem produkcji. Nie było widać wyraźnie, jak gra dopasuje się do otwartego świata, do szerszego obrazu gry. Jest więc wiele elementów, których jeszcze nie pokazaliśmy, nad którymi nadal pracujemy" - dodał Tomaszkiewicz.
"Powiedziałbym, że gra różni się całkiem sporo od tego, co pokazaliśmy w ubiegłym roku, ale jest sporo detali, nad którymi nadal pracujemy" - mówił. To może wywołać pewne obawy wśród graczy, zwłaszcza biorąc pod uwagę kontrowersyjną aferę z "downgrade" oprawy graficznej Wiedźmina 3.
W przypadku przygód Geralta grafika w wydanej produkcji różniła się sporo od tego, co pokazywano w pierwszych trailerach. Głównym problemem było zapewne to, że twórcy tworzyli te materiały marketingowe z myślą o konsolach, których specyfikacji technicznej nie do końca znali.
Teraz wydaje się jednak, że Tomaszkiewicz mówi nie tyle o oprawie graficznej, co o mechanice rozgrywki i samych systemach, co powinno chyba przełożyć się na mniejsze kontrowersje już po debiucie. Nadal nie zabraknie na pewno porównań, nawet jeśli ostrzegano, że to wersja rozwojowa.