Cyberpunk 2077: Nowe informacje
Jeżeli martwicie się losem kolejnej gry twórców Wiedźmina, to uspokajamy - nad tytułem pracuje w pocie czoła więcej specjalistów niż w przypadku Dzikiego Gonu.
Nowa gra RED-ów powstaje... i w zasadzie tyle o niej wiadomo. Owszem, nie tak dawno temu dowiedzieliśmy się, że w produkcji pojawią się latające wehikuły, że za ścieżkę dźwiękową ma odpowiadać autor soundtracku do Dzikiego Gonu, świat będziemy obserwować zarówno z pierwszej, jak i trzeciej osoby, a scenariuszowi bliżej do filmów Tarantino niż "Łowcy Androidów" Ridleya Scotta. Przyznacie jednak, że na podobnych strzępach informacji trudno oprzeć konkretną zapowiedź.
Tym niemniej: z warszawskiego obozu spłynęły właśnie kolejne wieści. W wątku "pytania do zarządu" na forum CD Projektu podniesiono następującą kwestię: "Na prezentacji wspomniano, że ponad 100 osób z game=devu pracuje nad Gwintem, rozumiem, że reszta pracowników pracuje nad CP2077 (minus wsparcie tech. dla W3) (pisownia oryginalna - dop. redakcji)".
Moderatorka Katarzyna Szulc ustosunkowała się do pytania w sposób następujący: "Nad Cyberpunkiem pracuje obecnie więcej osób z gamedevu niż pracowało nad trzecią częścią Wiedźmina w najintensywniejszym miesiącu".
I nie powinno to dziwić. Od dłuższego czasu wiadomo było bowiem, że RED werbuje na pokład kolejnych twórców (wciąż trwają poszukiwania kilkudziesięciu ludzi!). Odnośnie daty premiery... W tym samym wątku przyznano jedynie, że twórcy... lubią niespodzianki, więc jej nie zdradzą.
Wiele wskazuje jednak na to, że - wzorem Bethesdy, która zaserwowała nam podobne zagranie przy okazji Fallouta 4 - Warszawiacy skupią promocyjne wysiłki na kilka miesięcy przed premierą, serwując nam wówczas informacyjny blietzkrieg (o fascynacji zagraniem autorów Skyrima mówił w swoim czasie Marcin Iwiński). Ponoć gra celuje w okres między 2017 a... 2021 (acz Adam Badowski z CD Projekt RED pociesza, że premiera "naprawdę nie jest daleko").
