Crowdfunding na lokalizacje visual novels - dobry pomysł?

Już chyba od półtora roku zastanawiam się, dlaczego Japońskie firmy (albo ich zachodni dystrybutorzy) nie próbują wykorzystać faktu, że fandom gatunku visual novels jest totalnie hardkorowy.

Ludzie z MangaGamer i niektórzy twórcy wreszcie zadali sobie to samo pytanie: "A może zamiast strzelać na ślepo i liczyć, że coś sprzedamy... sięgniemy do portfeli graczy zanim zainwestujemy?".

Na oficjalnym blogu MangaGamer pojawił się wpis od Hiroshiego 'Bamboo' Takeuchi, czyli producenta w Overdrive - firmie odpowiedzialnej za Edelweiss, Dearrdrops, czy Kira Kira. Zaznaczył w nim, że jako Japończycy, nie mają najmniejszego pojęcia w różnicach między brytyjskim i amerykańskim, przez co mają problemy z porządnym tłumaczeniem swoich gier, oraz że przez lata nie wiedzieli, jak zabrać się za sprzedawanie visual novels w naszych rejonach świata.

Reklama

Dodał jednak, że zarówno Overdrive, jak i inne japońskie studia, rozważają, czy dobrym pomysłem nie byłoby przypadkiem oddanie decyzji o grach, które wypadałoby lokalizować fanom. Zobaczyć, czy dałoby się zebrać fundusze na konkretne tytuły i nie wychodzić na minus, jeżeli coś, co miało się sprzedać, na złość się po prostu nie sprzedało.

Idea ciekawa - ciekawa na tyle, że naprawdę dziwi mnie, że wcześniej nikt się za takie rzeczy nie wziął. Przecież są setki tytułów, za których lokalizację fani bardzo, bardzo chętnie by zapłacili - i to nie tylko z gatunków tak egzotycznych, jak visual novelki... Ach, może 2014 będzie przepięknym rokiem dla miłośników japońszczyzny.

CD Action
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy