Concord kosztował 400 milionów dolarów? Raport rozpoczął burzę

Na świat wychodzą ostatnio kolejne informacje na temat Concord, w tym wieści o jego potencjalnym budżecie. Nie wszyscy eksperci branży gier wideo zgadzają się jednak z najnowszymi doniesieniami.

Colin Moriarty, znany insider i fan PlayStation, poinformował niedawno, że przeprowadził bardzo szczegółową rozmowę z jednym z deweloperów Concord. Podczas podcastu Sacred Symbols opowiedział dokładnie, czego się dowiedział. Mówi chociażby o ogromnych nadziejach pokładanych w grze przez Sony, porównaniach do Gwiezdnych Wojen oraz kulturze w studiu nie pozwalającej na negatywny feedback. 

Internet szczególnie zainteresował jednak fakt, że Concord miał kosztować 400 milionów dolarów. Do tej pory wiedzieliśmy jedynie o ośmioletnim czasie produkcji, ale teraz dostaliśmy kolejne informacje. Sony miało zarobić na grze zaledwie milion dolarów, a później i tak oddać go z powrotem w ręce graczy, po tym jak zdecydowali się na wyłączenie serwerów Concord i wycofanie go ze sprzedaży. 

Reklama

Raport Moriarty’ego błyskawicznie rozszedł się oczywiście po sieci. Sugestia, że Sony mogło stracić na tak nieudanym projekcie aż 400 milionów dolarów nie umknęła nikomu, kto interesuje się rynkiem gier wideo. Szybko pojawiły się jednak również pytania, jakim cudem Firewalk wydało aż tak dużo pieniędzy. Długa produkcja zobowiązuje, ale wciąż udało im się wydać grubo ponad to, co potrzebowali twórcy The Last of Us czy God of War. 

W odpowiedzi na te pytania kilku insiderów odpowiedziało, że liczba ta nie jest prawdziwa według ich informacji. Głos w sprawie zabrali m.in. Tom Warren z The Verge oraz Ethan Gach z Kotaku. Pierwszy z nich zdziwił się wręcz, że internet tak łatwo dał się przekonać do tak wysokiej kwoty. Drugi stwierdził z kolei, że nie zna na ten moment prawdziwej liczby, ale budżet nie wynosił 400 milionów. 

Temat Concord prawdopodobnie nie został więc jeszcze zamknięty. Gra oczywiście powoli przestaje istnieć i zaczyna być zapomniana, ale rozmiar porażki Sony jest nam wciąż nieznany. Abstrahując nawet od samej kwoty, wielu fanów PlayStation interesuje prawdopodobnie przede wszystkim fakt, jakie wnioski Japończycy wyciągną z Concord i co dalej z ich planem dużego nacisku na tytuły live-service. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Concord
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama