O roli Keanu Reevesa w Cyberpunk 2077 i jego obecności na konferencji Microsoftu przed targami E3 powiedziano już bardzo dużo. Sam aktor wygłosił jednak jedynie bardzo krótką i przerywaną przemowę na scenie, więc chyba najwyższy czas, by oddać aktorowi głos na nieco dłuższą chwilę.
Serwis IGN miał okazję porozmawiać z gwiazdą kina akcji i wypytać o szczegóły. Między innymi o to, co najbardziej podoba się mężczyźnie w nadchodzącej produkcji prosto z Polski. Jak wiemy, słynny John Wick i Neo z serii " Matrix" odegra w niej ważna rolę, wcielając się w Johnny’ego Silverhanda.
"Przyciągnęło mnie między innymi to, że nie chcieli tylko skorzystać z mojej twarzy, ale poprosili o odegranie roli, i to bardzo ciekawej. Bardzo podobna mi się format gry i zadawane przez nią pytania. To, co ujawnia, czego wymaga od gracza. Jest w niej sporo interesujących wyborów" - mówi aktor.
Nie jest to oczywiście pierwszy raz, gdy Reeves ma styczność z grami wideo. Jego wizerunek pojawił się także w The Matrix: Path of Neo z 2005 roku. Jak można się domyślać, ówczesna technologia nie była na poziomie umożliwiającym choćby współczesne skanowanie wizerunków na potrzeby gier.
"Z mojej perspektywy motion capture stało się szybsze. Gdy po raz pierwszy nagrywano moją twarz, potrzebne były setki kamer w ciemnym namiocie i wyszło z tego pięć terabajtów danych. To było wielkie przedsięwzięcie i wydawało się, że bierzemy udział w jakiejś tajnej operacji" - mówi aktor.
Reeves przyznaje, że nie jest ekspertem, jeśli chodzi o postaci Johnny’ego Silverhanda. To jedna z najważniejszych osobistości w uniwersum Cyberpunka, reprezentująca klasę "Rockerboy’a", którą najlepiej porównać można chyba do barda w klasycznych grach RPG w światach fantasy.
"Pracowałem z kilkoma osobami, które użyczały głosu w grach, ale ja jeszcze nie miałem okazji. Przyciągnęło mnie prowadzenie opowieści, różne jej wersje. Nie wybieramy tylko zakończenia, ale całą ścieżkę, co jest bardzo fajne" - komentuje aktor w rozmowie z serwisem IGN.