Cliff Bleszinski ostro o modelu mikrotransakcji w grach
Gdy kilka dni temu Electronic Arts ujawniło, że zamierza we wszystkich swoich grach - także "singlowych" - zaimplementować mikrotransakcje, na firmę spadła fala krytyki.
Nieoczekiwanie "Elektroników" broni Cliff Bleszinski. Były pracownik Epic Games radzi graczom: "Nie podoba wam się? Nie kupujcie". We wpisie na swoim blogu Bleszinski przypomina, że znienawidzone przez wielu EA stosuje te same praktyki, z których korzysta uwielbiane przez graczy Valve. Zaznacza też, że w tej chwili Origin pełni na rynku tą samą rolę, co niegdyś Steam na początku funkcjonowania usługi.
"Wiele lat zajęło Valve, by przekształcić ich usługę w jasną gwiazdę, którą jest dzisiaj na rynku. Niektórzy internauci zapomnieli o tym i mieszają EA z błotem, podczas gdy firma próbuje stworzyć własną sieciową platformę. Broń Boże, byleby tylko ci goście z EA nie zobaczyli, że przyszłością branży jest dystrybucja cyfrowa i nie próbowali załapać się na ruch 'gry jako usługa'" - pisze Bleszinski.
Bleszinski dodaje, że Epic Games również było atakowane, gdy studio zdecydowało się oferować płatne skórki do gier z serii Gears of War. I co? I nic - pomimo krytyki, gracze je kupowali. Wniosek?
"Jeśli nie lubisz EA, nie kupuj ich gier. Jeśli nie lubisz mikrotransakcji, nie wydawaj na nie pieniędzy. To takie proste. EA ma wielu mądrych ludzi i nie wprowadziliby tego typu rzeczy, gdyby wiedzieli, że one nie zadziałają. Okazało się, że jednak spełniają swoją rolę. Zapewniam was, że w firmie są zespoły analityków studiujących liczby stojące za zachowaniem klienta. Badają, w jaki sposób ty - gracz - wydajesz swoje ciężko zarobione pieniądze. Jeśli szaleńczo krytykujesz te praktyki na forach internetowych, to wiesz co? Twój głos jest głosem mniejszości. Przeciętny facet, który co roku kupuje tylko Maddeny i kolejne GTA nie wie o tym albo go to nie interesuje. Nie widzi problemu w wydawaniu kilku dolarów więcej na grę. Bo niby czemu nie?" - dodaje Bleszinski.
Bleszinski zaznacza, że po uwzględnieniu inflacji dzisiaj gry są tańsze, podczas gdy koszty produkcji - wliczając to pieniądze wydawane na marketing - stale rosną. Według niego, dotychczasowy model biznesowy ulega ciągłym zmianom, a jest możliwość, że ostatecznie zniknie z rynku. Dlatego też developerzy i wydawcy muszą korzystać z nowych rozwiązań, czyli mikrotransakcji i DLC.
"Każda konsolowa gra MUSI mieć stały dopływ DLC bo inaczej wiecie co? Zostanie ona odsprzedana lub po prostu wypożyczona" - pisze Bleszinski.
Twórca Gears of War przypomina też coś, o czym większość graczy zdaje się zapominać. "Dlaczego firmy wydają swoje produkty? By zarabiać. Istnieją po to, by produkować, reklamować i wydawać wspaniałe gry w jednym celu. Dla pieniędzy, a potem dla uznania. A gdy są one na giełdzie, muszą odpowiadać przed swoimi udziałowcami. Oznacza to, że muszą zarabiać dużą ilość pieniędzy, by zwiększyć wartość udziałów akcjonariuszy. W każdym kwartale" - twierdzi Bleszinski.
"Jeśli nie lubisz gier lub technik sprzedaży, nie wydawaj na nie kasy. Zagłosuj swoim portfelem" - podsumowuje twórca Gears of War.