Ciąg dalszy problemów Bethesdy po ujawnianiu danych graczy

​Kilka dni temu zakładaliśmy naiwnie, że decyzja o wyprodukowaniu toreb z materiału do kolekcjonerki Fallout 76: Power Armor Edition będzie końcem tak zwanej "afery torbowej". Myliliśmy się - Bethesda podała, że w wyniku błędu ujawniała dane osobowe gracze zgłaszających problemy.

Przypomnijmy, o co w ogóle chodzi: kolekcjonerski zestaw Power Armor Edition, wyceniony w Polsce na około 800 złotych, wśród gadżetów zawiera gustowną torbę. W materiałach promocyjnych przed premierą prezentowano ją jako całkiem solidny produkt z materiału, który może przydać się co codziennego korzystania, nie tylko do przenoszenia plastikowego hełmu Bractwa Stali.

Gry gracze otrzymali jednak swoje drogie, rzadkie i wyczekiwane kolekcjonerki, okazało się, że torba w niczym nie przypomina tego, co reklamowano przed debiutem. W zestawie znalazła się bowiem niskiej jakości siatka z nylonu,  przypominająca raczej coś, za co w Biedronce zapłacimy przy kasie 20 groszy.

Reklama

Kilka dni później okazało się, że Bethesa zmieniała zdanie i jednak wyśle materiałowe torby wszystkim posiadaczom Power Armor Edition, co powinno na dobre zakończyć dość nietypowe kontrowersje. O nowych zamiarach poinformowano w komunikacie na Twitterze.

Zainteresowani mieli czas do 31 stycznia przyszłego roku na wypełnienie wniosku, co wydaje się sugerować, że torby będą wysyłane właśnie po tym terminie. Teraz jednak wygląda na to, że jeśli wysłaliśmy taki wniosek, to nasze dane osobowe były dostępne dla wszystkich zainteresowanych.

Problem wydaje się całkiem poważny, ponieważ publicznie dostępne były nie tylko nazwy użytkowników, ale także dane kontaktowe łącznie z adresem, oraz - co najważniejsze - dowody zakupu Fallout 76: Power Armor Edition, często ze szczegółami na temat płatności i kart kredytowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fallout 76
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy