Brutalna scena z Mario Kart została przypadkiem odtworzona po 10 latach

Myślę, że większość fanów Mario Kart doskonale zna tę sytuację - gracie sobie na ulubionym torze, już prawie czujecie smak wygranej, kiedy jedna mała rzecz nie idzie po Waszej myśli i zaczyna się tragiczna końcówka.

Tak można opisać sytuację, która już oficjalnie w słowniku fanów Mario Kart została opisana jako “getting Mario Karted". Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu, a teraz pewien gracz w idealny sposób odtworzył ten pechowy ciąg zdarzeń.

To był mój pierwszy raz kiedy jechałem trasą przez most w dolinie Yoshiego, bo widziałem kilka przejazdów na rekord świata i pomyślałem, że w takim razie ta droga będzie najszybsza. Nie wziąłem pod uwagę, że w ten sposób uda mi się odtworzyć kultowy fragment rozgrywki." - powiedział Kyl, student z Londynu w wywiadzie dla serwisu Kotaku.

Reklama

Odnosił się on do pewnego filmiku nagranego w 2014 roku i umieszczonego na kanale youtube HowBoutGaming, zatytułowanego “Get Mario Karted." Widzimy w nim jak jakiś gracz w wersji na Nintendo Wii pokonuje trasę DK Mountain postacią Daisy, przejeżdża już przez ostatni most, prawie osiąga linię mety na pierwszym miejscu... kiedy obrywa atakiem od innego gracza, spada z mostu, a jak tylko udaje mu się wrócić, znowu zostaje zaatakowany i zrzucony z mostu. 

Nagranie w ciągu tych 10 lat zdobyło 5 milionów wyświetleń. Tak narodził się mem “Mario Karted" i od tamtej pory gracze publikują różne nagrania z sytuacji kiedy skończyli wyścig w podobnym stylu.

Skąd taka powtarzalność sytuacji z kultowego mema? Gra stara się dać graczom na dalszych pozycjach mocniejsze bronie, a do tego postaci kontrolowane przez AI będą zachowywały takie przedmioty do momentu kiedy nie zbliżą się do jedynego sterowanego przez człowieka pojazdu na trasie - dlatego jeśli pod koniec gry coś pójdzie nam nie tak, a cała paczka przeciwników będzie za nami, możemy być niemal pewni katastrofy.

Różnica pomiędzy nagraniem z 2014 roku, a sytuacją, która spotkała pechowego studenta polega na tym, że Kyl grał online. “Nigdy nie sądziłem, że Peachette będzie tak delikatną i lekką postacią. To był pierwszy raz kiedy grałem nią od jej premiery w ramach rozszerzenia."

W przeciwieństwie do oryginalnego nagrania, większość upadków Kyla została spowodowana tym, że był on po prostu spychany z mostu przez cięższe pojazdy przeciwników. Do tego Kyl używał randomizera, który automatycznie dobiera zestaw przedmiotów na start - tym samym pechowiec zaczął wyścig korzystając z jednej z najlżejszych postaci w najmniejszym samochodziku. Ponoć sytuacja z nagrania była dla niego tak okrutna i bolesna, ze Kyl nie zdecydował się na kolejną rozgrywkę od tamtej pory - a pechowy wyścig miał miejsce blisko tydzień temu, w dniu ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Za to zyskał przynajmniej sporą sławę - po umieszczeniu nagrania na Reddicie, stało się ono wiralem, krążącym po różnych social mediach.

Przy okazji, klip w dobry sposób obrazuje jak zmieniała się gra w ciągu ostatniej dekady. Oryginalne wideo pokazuje jak ekran znika w czerni za każdym razem kiedy Daisy spada z mostu. W nowej wersji Lakitu łapie i wyciąga graczy niemal od razu po tym jak zaczną spadać. Dzięki temu cała sytuacja staje się nieco bardziej zabawna, ale też trochę mniej frustrująca, bo krócej czekamy na powrót na trasę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mario Kart 8
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy