Błąd na Steamie usuwał gry z kont

​Żyjemy obecnie w świecie, w których sporo gier posiadamy wyłącznie w wersji cyfrowej, a dostęp do nich zależy tylko i wyłącznie od właścicieli platform, na których je kupiliśmy. Jeśli Steam pewnego dnia upadnie, zabierze ze sobą wszystkie serwery, a wraz z nimi nasze zakupy, nagromadzone przez lata.

Brzmi mało prawdopodobnie, ale wszystko się zdarzyć może. Niedawny błąd na platformie Valve dobitnie pokazał, że na Steamie na dobrą sprawę nic nie należy do nas - wynajmujemy po prostu dostęp od Valve. Nagle z kont użytkowników zaczęły znikać produkcje, co wywołało małą panikę.

Na liście w bibliotece przestały wyświetlać się przeróżne tytuły, od Red Dead Redemption 2 zaczynając, na Fallout 4. Wydawcy publikowali oświadczenia na Twitterze i zapewniali, że przyglądają się problemom, lecz szybko okazało się, że wina leżała właśnie po stronie właścicieli platformy.

Reklama

Jedyną cechą wspólną był fakt, że znikające gry były akurat przecenione w sklepie. Jeśli próbowaliśmy odwiedzić kartę produktu tytułu, który już posiadamy (czy też - posiadaliśmy), zamiast przycisku z instalacją widniała opcja ponownego zakupu. Usterkę udało się naprawić dopiero po kilku godzinach.

Potrzebny było jedynie zresetowanie aplikacji. Valve - jak to Valve - nie zdecydowało się na wyjaśnienie w żaden sposób, w jaki sposób doszło do awarii. Z całej sytuacji śmieją się chyba tylko piraci, którzy chyba jako jedyni mogą powiedzieć, że posiadają ściągane produkcji na własność.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Steam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy