Beyond: Dwie dusze nie jest grą?

Ostatnio swoją europejska premierę ma Beyond: Dwie dusze, czyli nowa produkcja Davida Cage'a. Wraz z jej debiutem (znowu...) rozpoczęła się dyskusja dotycząca tego, czy nowe dzieło studia Quantic Dream można jeszcze w ogóle nazwać "grą".

Głos w tej sprawie zabrał sam twórca tytułu, który w dosyć ostry sposób skomentował rozważania dziennikarzy i graczy. W rozmowie z serwisem GameSpot David Cage odniósł się do tego, czy Beyond: Dwie dusze jest jeszcze grą, czy może interaktywnym filmem. Według niego, nikt nie ma prawa decydować czy dana produkcja jest "grą", czy też nie.

"Niektórzy mogą być bardzo konserwatywni, jeśli chodzi o to medium i to czasami jest frustrujące. Chcieliby, by gry zatrzymały się w miejscu, w którym były 30 lat temu, tylko miały więcej polygonów. Nikt nie powinien definiować czym jest gra lub czym powinna być. Nikt nie ma takiej mocy" - mówi Cage.

Reklama

"Gra może być bardzo różna. Angry Birds jest grą, Call of Duty jest grą, World of Warcraft jest grą, Gone Home jest grą. Kto ma prawo decydować, że "ty jesteś grą", a "ty nie"? "Że nie jesteś częścią tej rodziny"? Nikt. Otwórzmy to medium na różne pomysły, świetnie, że ludzie próbują tworzyć produkcje, w których strzelanie nie jest najważniejszą rzeczą" - dodaje Cage.

A co wy o tym myślicie? Graliście już w Beyond: Dwie dusze i czy rzeczywiście uważacie, że produkcja nie powinna być określana mianem gry? A może Cage ma rację? Piszcie w komentarzach.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Beyond: Dwie Dusze | Sony | Quantic Dream
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy