Battlefield Hardline nie ma podobno żadnego strasznego DRM-a

Przez weekend wybuchła krótka internetowa drama, z której wynikało, że EA znowu wrzuca do swoich gier przedziwne DRM-y.

Tym razem chodziło o Battlefielda Hardline: podobno gra zablokowała sie, kiedy pewien użytkownik wymienił pięć elementów swojego komputera. Jeden z graczy napisał, że EA wrzuciło do Hardline'a DRM, który sprawdza, co zmieniamy w naszym komputerze.

Zasugerował, że to łamanie prywatności i, oczywiście, dosyć słaba opcja. EA odpowiedziało, że nie jest to DRM związany z grą jako taką, ale z ich klientem Origin: aplikacja podobno ogranicza użytkownika sprawiając, że może zainstalować grę maksymalnie pięć razy na różnych komputerach... w ciągu 24 godzin.

Nie jest więc tak strasznie i niedobrze, jak mogło się wydawać.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Battlefield Hardline
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy