Battlefield 1: I wojna światowa bez Rosji i Francji

Wygląda na to, że w podstawowej kampanii nie uświadczymy armii rosyjskiej i francuskiej.

Ale spokojnie, przynajmniej jedna z nich ostatecznie się pojawi. W DLC. Duet EA & DICE podszedł do nas z otwartą przyłbicą: obecnym na targach dziennikarzom udostępniono grywalną wersję pierwszego Battlefielda, a widzom z całego świata pokazano godzinnego streama, którego gwiazdami były nie tylko behemothy (największe w historii serii maszyny, w rodzaju zaprezentowanego na pierwszym zwiastunie sterowca) i czołgi, ale również Zac Efron oraz jarający jointa Snoop Dog.

A choć reakcje na nową odsłonę są w przeważającej części entuzjastyczne (mało tego, to gra, o której mówi się podczas targów nader często), pojawiło się też maleńkie "ale". Ujawniono bowiem, że w produkcji pojawią się wojska brytyjskie, amerykańskie, włoskie, niemieckie i austro-węgierskie, a także oddziały Imperium Osmańskiego. Zabraknie natomiast Rosjan i Francuzów, będących przecież jednymi z filarów ententy.

Reklama

Jak jednak tłumaczy Julien Wera z DICE, po debiucie Battlefielda 1 Francuzi dostaną własne DLC. Nie wiadomo natomiast, czy na podobne traktowanie mogą liczyć nasi wschodni sąsiedzi i czy dodatek/dodatki będą od nas wymagały głębszego sięgnięcia do kieszeni.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Battlefield 1
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy