Batman: Arkham Asylum ma dziesięć lat

​Niemal dokładnie dziesięć lat temu, 25 sierpnia 2009 roku, na rynku ukazała się jedna z najlepszych - jeśli nie najlepsza - produkcja bazująca na licencji - Batman: Arkham Asylum. Tytuł od studia Rocksteady z Londynu był początkiem znakomitej serii z Mrocznym Rycerzem w roli głównej.

Sukces pierwszej produkcji był o tyle niespodziewany, że dziesięć lat temu tego typu gry na licencjach były najczęściej co najwyżej średniej jakości, niskobudżetowymi "zapychaczami". Arkham Asylum konkurowało tymczasem do miana gry roku, co było bez precedensu i wtedy się nie zdarzało.

Główny bohater w produkcji zostaje zwabiony przez Jokera do tytułowego przybytku dla obłąkanych przestępców. Prowadzony przez gracza Mroczny Rycerz zostaje wkrótce uwięziony w placówce pełnej niebezpiecznych kryminalistów, musząc nie tylko wydostać się, ale i powstrzymać Jokera.

Reklama

Poza szeregiem charakterystycznych gadżetów, seria Batman: Arkham wprowadziła kilka elementów, które na dobre zrewolucjonizowały świat gier wideo. Głównym przykładem jest na pewno popularyzacja "wzroku detektywa", który trafiał później do setek tytułów, z Wiedźminem 3 włącznie.

Jednym z wyróżniających się jakością aspektów produkcji był także system walki. Na pozór bardzo prosty, bazujący na kontrowaniu ataków przeciwnika, okazał się był szalenie płynny i efektowny, a - wraz z pojawianiem się coraz to nowych typów wrogów - coraz bardziej wymagający i różnorodny.

Dwa lata po Arkham Asylum na rynku pojawiło się Batman: Arkham City, które ponownie podniosło poprzeczkę, przenosząc akcję do dużego, otwartego miasta. Kolejne dwie produkcje - Arkham Origins od Warner Bros. Montréal oraz Arkham Knight - w większym stopniu były już "odcinaniem kuponów".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama