Baldur's Gate: Dark Alliance doczeka się kontynuacji
Mało kto pamięta dzisiaj dwie odsłony serii Baldur's Gate: Dark Alliance, wydane w 2001 i 2004 roku jako próba stworzenia cyklu nastawionego bardziej na akcję niż wcześniejsze, legendarne produkcje z Baldur's Gate w nazwie. A jeśli już ktoś pamięta, to niezbyt pozytywnie - nie były to zbyt dobre gry.
Tymczasem właściciele praw do Dungeons & Dragons - firma Wizards of the Coast - zapowiedzieli, że na imprezie The Game Awards pokażą nowy tytuł umieszczony w tym słynnym uniwersum. Jakie było zaskoczenie zgromadzonej publiczności, gdy okazało się, ze mowa o Dark Alliance.
Tak brzmi pełny tytuł, choć gra pod taką nazwą już się ukazała, właśnie w 2001 roku. "Zabranie" jej tytułu ma zapewne symbolizować chęć odcięcia się od tej przeszłości i postawienie na coś całkiem nowego. Nie zmieni się za to podejście do rozgrywki, stawiającej w większej mierze na akcję.
W przeszłości taka zapowiedź zręcznościowego Dark Alliance jako następcy wychwalanego Baldur's Gate 2 została przyjęta jako obelga skierowana w stronę fanów, lecz teraz okoliczności są zgoła odmienne, ponieważ - jak wiemy - równolegle powstaje także pełnoprawne Baldur's Gate 3.
Wracając do nowego tytułu, całość przejdziemy samotnie lub w kooperacji, a głównym bohaterem będzie słynny Drizzt Do’Urden, mroczmy elf znany z powieści R. A. Salvatore. To potwierdza oczywiście, że mamy do czynienia z legendarnym uniwersum Forgotten Realms.
Drizzt jest jednak tylko jeden, więc jeśli zechcemy zagrać ze znajomymi - lokalnie lub przez sieć - to kolejni gracze będą wcielać się w równie słynnych kompanów naszego elfa. Pojawią się więc krasnolud Bruenor, barbarzyńca Wulfgar z młotem w stylu Thora oraz łuczniczka Cattie-Brie.
Za prace odpowiada studio Tuque Games z Kanady, kupione przez Wizards of the Coast jesienią tego roku. Akcję obserwować będziemy w rzucie z góry, zdobywając coraz to więcej punktów doświadczenia i potężniejsze elementy wyposażenia. Premiera w 2020 roku. Poniżej fatalny trailer.
