6-letni gracz wydał ogromną sumę pieniędzy na mikropłatności w grze mobilnej
Mama 6-letniego gracza ze Stanów Zjednoczonych mocno się zdziwiła, gdy przez kilka miesięcy jej karta kredytowa była obciążana na spore sumy pieniędzy. Okazało się, że autorem transakcji jest jej syn, który przeznaczał środki na mikropłatności w grze mobilnej.
Mikropłatności od dawna budzą niemałe kontrowersje m.in. u różnych organizacji czy grup walczących z uzależnieniami. Wydawanie realnych pieniędzy na wirtualne przedmioty w grze bywa uzależniające, o czym przekonała się matka 6-letniego chłopca, który latem bieżącego roku przeznaczył 16 tysięcy dolarów na skrzynki z dodatkową zawartością w grze mobilnej Sonic Forces.
Płatności szły w tym przypadku na paczki o różnej wartości od 0,99 dolarów do 99 dolarów. Okres ten trwał kilka miesięcy, z kolei młody George, tylko w lipcu, wydał na ten cel 2 tysiące dolarów. Jak przyznała Jessica Johnson z Wilton, początkowo nawet do głowy nie przyszło jej, że autorem odpowiadającym za obciążenie jej karty kredytowej, jest jej własny syn.
Kobieta zgłosiła w banku pomyłkę, a nawet oszustwo, ale otrzymała odpowiedź, że z transakcjami jest wszystko w porządku. Zgłosiła się więc do Apple, firmy odpowiadającej za App Store, czyli platformę, na której dostępna jest gra z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Tam przeglądając listę z wykazem płatności odkryła ikonkę Sonica i wówczas zdała sobie sprawę, że to 6-letni George odpowiada za tajemnicze zniknięcie ogromnej kwoty pieniędzy.
Co ciekawe Johnson o wszystko oskarżyła twórców gier, którzy jej zdaniem żerują na najmłodszych odbiorcach - "Jaki dorosły wydałby 100 dolarów na skrzynię wirtualnych złotych monet?" - zastanawia się Johnson. "To tak jakby mój syn robił kreskę kokainy - i to coraz szerszą i szerszą" - dodała kobieta. Apple odmówiło jednak zwrotu pieniędzy, a powód okazał się dość prosty - otóż nikt nie zadzwonił w ciągu 60 dni od zgłoszenia.
Obsługa firmy miała też poinformować zainteresowaną, że istnieją ustawienia, o których powinna wiedzieć - chodzi o kontrolę rodzicielską. Niewątpliwie rodzice 6-letniego George'a powinni kontrolować wydatki swojego syna, czego w ich wypadku, jak widać, zabrakło.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl