50 Cent: Blood on the Sand - nieznana historia gry

50 Cent - gwiazda rapu podczas jednej z imprezy promocyjnych /AFP

Strzelanka z perspektywy trzeciej osoby ze znanym raperem w roli głównej nie była grą wybitną, ale też ciężko ustawić ją w kategoriach całkowicie nieudanych produkcji - był to całkiem przyzwoity tytuł, który mógł się podobać nie tylko zagorzałym fanom 50 Centa.

Pod naciskiem siedmiolatka developer dodał do gry helikoptery. Syn 50 Centa okazał się (prawdopodobnie) najmłodszym projektantem gier w historii. Wydane osiem lat temu 50 Cent: Blood on the Sand do historii nie przeszło, aczkolwiek warto o nim pamiętać, bo gry wideo nieczęsto zanurzają się w estetyce gangsta rapu (no, w każdym razie nie do tego stopnia). Leciwa produkcja właśnie o sobie przypomniała. I to w najlepszy możliwy sposób!

W najnowszym wydaniu magazynu Edge developerzy podzielili się garścią wspomnień z czasów produkcji tytułu. Najlepszą anegdotę sprezentował czytelnikom niejaki Ian Flatt, który... Zresztą oddajmy mu głos:

Reklama

Ponoć dodanie do rozgrywki helikopterów było dla ekipy sporym problemem. Podobnie jak sekwencje pościgów samochodowych, których zażyczył sobie sam raper. Co jednak zrobić... Zespół zakasał rękawy i opracował od podstaw system kolizji, model jazdy, AI zdolne podjąć walkę z innymi kierowcami, a także zarejestrował dźwięki silników czy kolizji.

Jeżeli wcześniej z jakiś powodów nie mieliście bliższego kontaktu z wyżej wymienianą gra, to dla przypomnienia poniżej zwiastun:

CD Action
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy