17 minut akcji z polskiego Shadow Warrior 3
Devolver Digital nie zwalnia z kampanią reklamową polskiego strzelanki Shadow Warrior 3. Produkcję dopiero co zapowiedziano, a teraz otrzymujemy obszerny materiał z rozgrywki. Jest to całe 17 minut krwawej jatki, zgodnej z założeniami serii, z akcją toczącą się na pełnych wroga górskich zboczach.
To obszary na drodze do Motoko, znane już z poprzednich zwiastunów produkcji. Tym razem akcja nie jest jednak przerywana. Główny bohater - Lo Wang - wkracza na teren świątyni w asyście dawnego wroga. Orochi Zilla jest teraz naszym towarzyszem, a panów łączy nowy, wspólny cel.
Wesoła dyskusja na temat różnic pomiędzy smokami i wywernami jest wkrótce przerwana, ponieważ trzeba zająć się eksterminacją przeciwników. Od razu widać dużo większą mobilność naszej postaci, z bieganiem po ścianach i linką z hakiem włącznie. To sprawia, że całość przypomina nieco nowy Doom.
Z gameplayu możemy dowiedzieć się między innymi, że linkę z hakiem przyczepimy tylko do określonych punktów na mapach, w stylu Sekiro. Samo już przemieszczanie się na nie jest jednak dużo bardziej swobodne i nie jesteśmy ograniczenie do jednego, ustalonego kąta "przelotu".
Co więcej, hak może przyciągać słabszych przeciwników, prawie jak w Mortal Kombat. Nadal dostępne są też moce Chi, wprowadzone w Shadow Warrior z 2013 roku. Jest też spojrzenie na nowe bronie, takie jak napędzana korbką wyrzutnia fajerwerków, czy też ręka małpy służąca za młot.
Jak wspomniano, w roli głównego bohatera powraca Lo Wang. Nasz "korporacyjny shogun" wyrusza na misję pojmania "starożytnego smoka, którego niechcący uwolniono z wiekuistego więzienia", właśnie w wyniku konfliktu z panem Zillą. Nie fabuła jest tu jednak najważniejsza, a rozwałka.
Data premiery Shadow Warrior 3 na razie nie jest znana, a jedyną potwierdzoną platformą docelową pozostają komputery PC. Za prace ponownie odpowiada Flying Wild Hog, które stworzyło też dwie poprzednie odsłony cyklu, zaczynając od wskrzeszenia licencji poprzez Shadow Warrior z 2013 roku.
