Flight Simulator 2024 jawił się na najbardziej kompleksowy i rozbudowany symulator lotów, który możliwościami, a przede wszystkim oprawą wizualną przyćmi poprzednią odsłonę sprzed kilku lat. Tak się jednak nie stało, o czym dobitnie przekonali się gracze w listopadzie ubiegłego roku.
Od samego początku MFS 2024 mierzył się z licznymi technicznymi problemami. Długie czasy ładowania i regularne rozłączanie z serwerów to główne bolączki, na które uskarżali się gracze. Pomimo kilku sporych patchów i regularnie wdrażanych aktualizacji, sytuacja nadal nie jest różowa.
Mocno objawia się to też w stercie negatywnych recenzji opublikowanych w zakładce gry na platformie Steam. Większość osób podkreśla, że tak naprawdę mamy do czynienia z wersją beta gry, a nie pełnoprawnym produktem, za który Asobo z Microsoftem mogliby sobie życzyć ponad 300 zł w podstawowym wariancie zakupowym. Napotykane błędy są bardzo uciążliwe: niektóre z nikt całkowicie niwelują nawet kilkugodzinne starania wykonania konkretnej misji. Dużo gorzkich słów padło też w kontekście optymalizacji, a ta ma pozostawiać wiele do życzenia.
Jakiś czas temu do symulatora lotów trafiła aktualizacja sygnowana jako Sim Update 2. Rozpoczęły się też już publiczne testy kolejnego dużego update'a Sim Update 3 zarówno do gry MFS 2024, jak i starszej części MFS 2020. Lista zmian, nowości i poprawek przeanalizowana została na oficjalnej transmisji deweloperów gry.
Pozytywny jest fakt, że twórcy mają świadomość stanu, w jakim znajduje się 'next-genowa' produkcja. W ramach gratyfikacji gracze już wkrótce wsiądą za stery nowej maszyny. Mowa o samolocie Piper PA-28 Cherokee znanym też jako Dakota. To jeden z najczęściej produkowanych samolotów w historii przez amerykańskie przedsiębiorstwo Piper Aircraft.
